Wybuch rakiety w Przewodowie. Prokurator wyraził zaniepokojenie zawieszeniem śledztwa. Polska czeka na dokumentację z Ukrainy
Według doniesień medialnych, brak współpracy ze strony ukraińskiej blokuje śledztwo w sprawie wybuchu rakiety w Przewodowie na Lubelszczyźnie.
- W zeszłym roku pod koniec grudnia w Przewodowie spadła rakieta, prawdopodobnie ukraińskiego systemu przeciwlotniczego.
- W tym incydencie zginęło dwóch Polaków, którzy w tym czasie pracowali na miejscu katastrofy.
- Od wielu miesięcy polska prokuratura, czeka na dokumentację z Ukrainy, aby dalej prowadzić śledztwo.
- Zobacz także: Bąkiewicz złożył wniosek przeciwko posłowi Konradowi Frysztakowi. Chodzi o sędziego z Fundacji Iustitia. "Wyrok oczywiście jest kuriozalny i całkowicie się z nim nie zgadzam"
Jak informuje RMF FM, kluczowa dla śledztwa jest opinia biegłych, którzy muszą ostatecznie potwierdzić, jaka rakieta eksplodowała w Przewodowie, skąd, a także przez kogo została wystrzelona. Eksperci pracują nad tym dokumentem od wielu miesięcy.
Aby zakończyć pracę, Polacy potrzebują danych od Ukraińców. Zwrócili się w tej sprawie do prokuratury prowadzącej postępowanie. Ta wysłała prośbę o przesłanie informacji do ukraińskich instytucji. Te jednak od kilku miesięcy milczą, a wnioski strony polskiej pozostają bez odpowiedzi.
Jeden z prokuratorów, z którym rozmawiał dziennikarz RMF, wyraził obawę, że jeśli taka sytuacja będzie się utrzymywać, śledztwo może zostać zawieszone.
Czyja rakieta spadła w Przewodowie?
15 listopada ub.r. we wsi Przewodów w powiecie hrubieszowskim (woj. lubelskie) doszło do eksplozji rakiety, w wyniku której życie straciły dwie osoby.
Według informacji przekazanych przez prezydenta Andrzeja Dudę i premiera Mateusza Morawieckiego, najprawdopodobniej mieliśmy do czynienia z pociskiem wystrzelonym przez ukraińską obronę przeciwlotniczą w kierunku rosyjskiej rakiety.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował, że na miejscu eksplozji w Przewodowie odnaleziono szczątki rosyjskiej rakiety S-300, której używają wojska Rosji i Ukrainy. Sprawę wciąż wyjaśniają służby.
Czytaj więcej: „Murem za polskim mundurem”. W Mielniku przy granicy ma powstać tzw. łańcuch poparcia
Sceptycyzm Bidena w sprawie udziału Rosji
Wcześniej prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden powiedział, że wybuch we wschodniej Polsce został spowodowany przez ukraiński pocisk obrony powietrznej. Według Bidena jest mało prawdopodobne, by rakieta została wystrzelona z Rosji.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski najpierw przekonywał, że na pewno nie był to ukraiński pocisk i że Kijów ma dowody na rosyjski ślad w tej sprawie. Jednak potem Zełenski zmienił nieco retorykę, oświadczając, że nie wie na pewno, co stało się w Przewodowie.
Pocisk trafił w suszarnię zboża. W wyniku wybuchu zginęło dwóch mężczyzn: 59-letni Bogdan C. i 60-letni Bogusław W.
Źródło: dorzeczy.pl