Wspieraj wolne media

Wielomski o szkodliwości ideologów neoliberalizmu — Misesa i Hayeka

4
0
0
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Pixabay

Według Wielomskiego Hayek i Mises kwestionowali istnienie narodów, zaprzeczyli istnieniu charakterów narodowych (w tym i niemieckiego – imperialistycznego, szowinistycznego i antyliberalnego), uważali, że wszystkie narody są takie same. Dla Hayeka naród to tylko „sztucznie wytworzona solidarność gospodarcza”. Zdaniem Wielomskiego Mises negował wartość instytucji narodu i państwa narodowego, głosząc, że każdy może stworzyć swój naród i nikt mu nie może tego zabronić.

W 1990 roku, kiedy miałem 13 lat, by zarobić, zacząłem rozdawać ulotki Unii Polityki Realnej (której prezesem był Janusz Korwin- Mikke, wiceprezesem Stanisław Michalkiewicz i dzisiejszy lider fundacji Pro Mariusz Dzierżawski, a rzecznikiem prasowym Rafał Ziemkiewicz). W trakcie rozdawania ulotek i numerów Najwyższego Czasu zacząłem czytać ową propagandę (sprawy publiczne interesowały mnie od czasu kiedy miałem kilka lat). Na tle sceny politycznej pierwszych lat III RP argumenty konserwatywnych liberałów były niezwykle ożywcze i sensowne. Takie czytanie skończyło się tym, że na wiele lat zostałem sympatykiem UPR, rozdającym za darmo konserwatywno-liberalne ulotki.

Szybko jednak okazało się, że słuszne frazesy (do których do dziś ograniczają się wolnościowcy) to za mało, szukało się więc informacji na własną rękę. Były to czasy, gdy wydawano dużo książek. Czytałem je prawie wszystkie. Do obowiązkowej klasyki (która do dziś stoi na moich pułkach z książkami) należały prace Ludwiga Misesa i Friedricha Hayeka. Liczne były też prawicowe i patriotyczne czasopisma, w których zawsze można było znaleźć teksty Adama Wielomskiego, które z racji na monarchizm autora absolutnie do mnie (jedynego w Polsce demokraty) nie przemawiały.

Od tego czasu minęło 30 lat. Tysiące książek i setki tysięcy artykułów przeczytałem. I z tej perspektywy, z racji na te tysiące książek i setki tysięcy artykułów, z wielką przyjemnością (z racji na mnóstwo czytelnie uporządkowanych informacji) przeczytałem wydaną przez wydawnictwo Fundacja Pro Vita Bona pracę „Sojusz ekstremów w epoce globalizacji. Jak neoliberałowie i neomarksiści budują nam nowy świat” autorstwa profesora Adama Wielomskiego, w której autor przybliżył szkodliwości idei promowanych Ludwiga Misesa i Friedricha Hayeka. Przyznam się, że przed laty tej szkodliwości czytając owe prace, nie dostrzegałem.

Mises (jak Karol Marks) „w zjawisku nacjonalizmu dostrzegał wyłącznie podłoże ekonomiczne”

W opinii Wielomskiego, „zdaniem Misesa polityka socjalna wytworzyła nacjonalizm i imperializm”, ostatecznie doprowadzając „do wybuchu dwóch wojen światowych” (co zdaniem Wielomskiego nie było prawdą, bo prawa socjalne wprowadzono w wielu krajach, a tylko Niemcy wywoływali wojny). Wielomski w swej pracy stwierdził, że „Mises nie dostrzega […], że polityka socjalna była historyczną koniecznością, ceną zapłaconą przez niemieckie państwo i niemiecki kapitał za włączenie proletariatu do wspólnoty narodowej”, by proletariat nie stał się narzędziem rewolucji komunistycznej, która zawsze doprowadzała do destrukcji życia społecznego.

Zdaniem Wielomskiego Mises (jak Karol Marks) „w zjawisku nacjonalizmu dostrzegał wyłącznie podłoże ekonomiczne”, to, że nacjonalizm to jedynie pokłosie reform socjalnych. Dla Wielomskiego błąd Misesa i Marksa polegał na tym, że obaj zakładali, że „nacjonalizm nie wynikał z kultury”, ale był „skutkiem błędnej polityki ekonomicznej”.

Ze swojej teorii błędnie opisującej przyczyny wojen światowych Mises, zdaniem Wielomskiego, błędnie wyciągnął wniosek, że nacjonalizm jest tylko dziełem państwa. Do pracy Wielomskiego od siebie dodam, że teoria Misesa o pochodzeniu nacjonalizmu jest całkowicie sprzeczna z polskim doświadczeniem, gdzie nacjonalizm powstał nie jako dzieło państwa, ale jako kontestacja państwa (zaborczego).

Według Wielomskiego Hayek i Mises kwestionowali istnienie narodów, zaprzeczyli istnieniu charakterów narodowych (w tym i niemieckiego – imperialistycznego, szowinistycznego i antyliberalnego), uważali, że wszystkie narody są takie same. Dla Hayeka naród to tylko „sztucznie wytworzona solidarność gospodarcza”. Zdaniem Wielomskiego Mises negował wartość instytucji narodu i państwa narodowego, głosząc, że każdy może stworzyć swój naród i nikt mu nie może tego zabronić.

Wyrugować socjalizm i... państwa narodowe

W swej pracy Wielomski przypomniał, że również i Hans-Hermann Hoppe (kolejny przedstawiciel wolnorynkowej austriackiej szkoły ekonomicznej) twierdził, że powinna powstać Europa tysięcy mini państewek, rzekomo wolnych od biurokracji, socjalnego despotyzmu i barier w swobodnym przemieszczaniu się. Wizja ta bliska jest wizji XIX anarchisty Pierrea Proudhona.

Wielomski głosi, że Mises i Hayek głosili nierozerwalny związek państw narodowych i socjalizmu, oraz uważali, że w likwidacji socjalizmu i państw narodowych ma pomóc „wyrugowanie z ludzkich umysłów całej filozofii politycznej” sprzecznej z neoliberalizmem, zanegowanie istnienia społeczeństwa.

Wielomski twierdzi w swej pracy, że według neoliberałów takich jak Mises i Hayek celem życia jednostki ma „nieskrępowana wolność indywidualna i ekonomiczna” tłamszona przez granice państw narodowych. Neoliberalną wolność ma zapewnić stworzenie globalnego państwa minimum albo pozostawienie dotychczasowych państw, ale jako państw minimum.

W pracy Wielomskiego można znaleźć informacje, że zdaniem Misesa, gdy państwo ma liberalny ustrój, to agresja na takie państwo się nie opłaca. Oceniając opinie Misesa o liberalnym ustroju jako gwaranci bezpieczeństwa, muszę dodać do pracy Wielomskiego, że teoria Misesa w tym aspekcie jest absurdalna – nie wiadomo czemu agresorowi ma się nie opłacać napadanie na liberalne państwo, rabowanie jego mienia, niszczenie gospodarki tego państwa, stanowiącej konkurencję dla gospodarki (prywatnych firm) agresora?

Zdaniem Wielomskiego Mises i Hayek negują istnienie dobra wspólnego. Pogarda dla państwa narodowego Misesa i Hayeka ma być konsekwencją uprzywilejowania Niemców i Żydów w monarchii Austro Węgierskiej, z której Mises i Hayek pochodzili.

W opinii Wielomskiego Mises i Hayek głosili, że każdy nacjonalista to socjalista, socjalizm i nacjonalizm to jedno. Mises i Hayek mieli się też, według Wielomskiego, opowiadać za globalnym kosmopolitycznym rządem, wolnym rynkiem „bez narodów i państw narodowych”.

Zobacz także: Ilu Polaków zabito za pomoc Żydom? Statystyki

„Myśl ojców neoliberalizmu ma charakter anty wspólnotowy, antyspołeczny, antynarodowy”

Według Wielomskiego Mises i Hayek głosili, że „powstanie społeczeństwa, władzy, państwa, hierarchii i religii […] to gwałt na naturze jednostki”. Wielomski stwierdza w swej pracy, że „myśl ojców neoliberalizmu ma charakter anty wspólnotowy, antyspołeczny, antynarodowy”. Mises i Hayek „nie uznają […] istnienia ani społecznej natury, ani życia ludzi w narodach”. W opinii Wielomskiego Mises i Hayek uznają, że ludzie to jednostki, których nic nie łączy, nie są więc ideolodzy neoliberalizmu konserwatystami, tylko są indywidualistycznymi rewolucjonistami dążącymi do anarchii. Neoliberalne koncepcje Misesa i Hayeka rozwinął Milton Friedman.

Zdaniem Wielomskiego, Mises popierał to, by globalne korporacje były niezależne od prawa krajowego (a zależne tylko od prawa kraju pochodzenia) - takie rozwiązanie popiera dziś Klaus Schwab. Spory płacowe z Polski korporacja z USA zatrudniająca Polaków rozwiązywałaby przed sądami w USA (czyli Polacy nie mieliby realnie jak dochodzić swoich praw). Celem Misesa było więc przywrócenie kolonializmu. Tak jak Mises, tak też Hayek i Friedman popierali globalizacje, utworzenie globalnego państwa i zniesienie ceł.

Wielomski w swej pracy twierdzi, że Hayek (zakładając, że ludzie nie chcą wolności tylko bezpieczeństwa) był przeciwnikiem demokracji i uważał, że dyktatura oświeconych elit ma ludziom narzucić wolność.

Komentując krytykę Misesa i Hayeka głoszoną przez Wielomskiego, muszę stwierdzić, że demoralizowanie prawicy szkodliwymi schematami nie było przypadkowe. Nie przypadkowo promowano ideologów wolnorynkowych głoszących potrzebę wykorzenienia (które prowadzi do bezbronności wobec lewicy) zamiast głosić idee ukazujące związek wolności i narodu (jak prace Romana Rybarskiego), czy związek wolności i katolicyzmu (jak encykliki Leona XIII).

Czy książkę Wielomskiego można uznać za atak na podstawy ideowe Konfederacji i Nowej Nadziei? Złośliwie powiem, że nie. Mam wrażenie, że dziś już nowe pokolenie wolnościowców, przeciwnie do pokolenia UPR, książek nie czyta, nie ma więc pojęcia, kto to jest ten Mises czy Hayek. Wielomski nie ma więc współcześnie z kim polemizować. Może tylko patrzeć na upadek intelektualny prawicy i całego młodego pokolenia.

Sonda
Wczytywanie sondy...
4
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo