Wbrew swoim intencjom Agnieszka Holland swoimi filmami (Pokot, Zielona granica) wspiera PiS
Przysłowia ludowe są mądrością narodu. Jedno z takich przysłów mówi, że jak Pan Bóg chce kogoś ukarać, to mu rozum odbiera. Przysłowie to zdaje się doskonale pasować do Agnieszki Holland, która robi filmy mające zaszkodzić PiS, podczas gdy te filmy potwierdzają PiS-owską narrację. Tak było i z „Pokotem”, tak jest z „Zieloną granicą”.
Przysłowia ludowe są mądrością narodu. Jedno z takich przysłów mówi, że jak Pan Bóg chce kogoś ukarać, to mu rozum odbiera. Przysłowie to zdaje się doskonale pasować do Agnieszki Holland, która robi filmy mające zaszkodzić PiS, podczas gdy te filmy potwierdzają PiS-owską narrację. Tak było i z „Pokotem”, tak jest z „Zieloną granicą”.
Według doniesień medialnych „Pokot” i „Zielona granica” to filmy anty PiS-owskie. W rzeczywistości wbrew intencjom scenarzystki Olgi Tokarczuk oraz współscenarzystki i reżyserki filmy Agnieszki Holland „Pokot” to woda na młyn narracji PiS o patologicznym układzie władzy w samorządach lokalnych, a „Zielona granica” potwierdza zasadność pytań referendalnych o islamskich imigrantów przysyłanych do Polski przez Unię Europejską i o barierę na granicy polsko białoruskiej.
„Zielona granica” to polityczny manifest na rzecz wpuszczania do Polski islamskich imigrantów, legalnych i nielegalnych, oraz na rzecz likwidacji bariery na granicy polsko białoruskiej. Manifest Polityczny sfinansowany z pieniędzy podatników z Mazowsza przez polityków PO i PSL. Manifest polityczny potwierdzający zasadność PiS-owskiego referendum, pokazujący, że PO i PSL są za wpuszczaniem islamskich imigrantów do Polski i likwidacją bariery na granicy.
„Zieloną granicę” współfinansował Mazowiecki i Warszawski Fundusz Filmowy działający w strukturach Mazowieckiego Instytutu Kultury, instytucji kultury Samorządu Województwa Mazowieckiego, które kontroluje PO i PSL. Wcześniejszy „Pokot” Agnieszki Holland z 2017 współfinansował Narodowy Instytut Audiowizualny z pieniędzy podatników z całej Polski i Odra-Film – instytucja kultury samorządu województwa dolnośląskiego z siedzibą we Wrocławiu z pieniędzy podatników z Dolnego Śląska.
Bohaterką filmu „Pokot” z 2017 była świrnięta w temacie astrologii emerytka Janina Duszejko. Mieszka ona w Sudetach, w kotlinie kłodzkiej, w domu w lesie. Przed laty była inżynierem i budowała mosty w Libii i Syrii. Wygląda, że nie ma żadnej rodziny.
Duszejko, w filmie z 2017, czyli początków rządów PiS w Polsce, jest bezbronna wobec lokalnego układu, którego przedstawiciele są myśliwymi. Nie będę krył, że do myśliwych mam dość krytyczny stosunek (jakoś zabijanie zwierząt żyjących w lesie nie wydaje mi się atrakcyjne ani zasadne). Odnoszę wrażenie (oczywiście mogę się mylić), że myślistwo to hobby dość drogie, dostępne głównie dla bogatych i takich co dzięki przynależności do lokalnego establishmentu dostają pozwolenia na broń (czyli znając realia Polski z początków rządów PiS, można podejrzewać, że nie do przedstawicieli środowisk patriotycznych, tylko dla osób oskarżonych o przynależność do postkomuny).
Układ ukazany w filmie „Pokot” przejawia się między innymi w tym, że myśliwi dokonujący nielegalnych polowań chronieni są przez lokalną policję. Pierwszym członkiem układu jest psychopatyczny właściciel fermy lisiej, który nie dosyć, że pastwi się nad zwierzętami, to jeszcze do tego ma nielegalną szulernie i burdel (w którym zmusza do prostytucji pracownicę swojego sklepu). Drugim przedstawicielem lokalnego układu jest komendant policji zadłużony u właściciela fermy lisiej. A trzecim pan prezes.
Czwartym przedstawicielem układu jest proboszcz z miasteczka. Niewątpliwie celem autorek filmu był atak na Kościół katolicki. Z bólem jednak trzeba przyznać, że coś niezdrowego było w tym, że w 2017 roku we wszystkich diecezjach były duszpasterstwa myśliwych, a nie było np. duszpasterstw młodzieży patriotycznej.
Choć w życiu politycznym PiS przez antyPiS, czyli groteskową opozycję, bliską reżyserce, jest oskarżany o łamanie prawa w walce z układem, to główna bohaterka filmu też nie mogąc doprosić się o przestrzeganie prawa, zamieszana jest w działania zgodne ze sprawiedliwością (czyli walkę ze złem) środkami poza prawnymi. I jest to kolejny wątek w filmie, który jest zgodny z PiS-owską narracją, w której sprawiedliwość ważniejsza jest od przepisów.
W duchu PiSowskiej narracji w „Pokocie” jest wątek przeciwstawiający dobrych ubogich ludzi, złym bogatym personom. Jedną z pozytywnych bohaterek jest dziewczyna, która zmuszona jest do seksu przez podłego pracodawcę, która poświęca się, by wspierać swojego brata w sierocińcu. Jest ona w duchu PiSowskiej narracji ofiarą patologi w sadownictwie (sędziowie są związani z układem) i biedy wynikającej z braku takich programów jak 500+.
W „Pokocie” w głównych rolach wystąpili: Agnieszka Mandat, Wiktor Zborowski, Jakub Gierszał, Patricia Volny, Miroslav Krobot, Borys Szyc, Tomasz Kot, Andrzej Grabowski, Katarzyna Herman, Marcin Bosak, Andrzej Konopka, Sebastian Pawlak, Katarzyna Skarżanka.
W 2017 roku „Pokot” na łamach tygodnika „Polska Niepodległa” był krytykowany przez Stanisława Michalkiewicza. Stanisław Michalkiewicz zmasakrował „panią reżyserową Agnieszkę Holland, znaną […] w małym żydowskim miasteczku”, obrończynie cnoty Bolka, „mamusię córuni lesbijki”, która to córunia-lesbijka jest żywym przykładem dziedziczenia pozycji w III RP (jak pisze Michalkiewicz „nie tylko dzieci aktorów zostają aktorami, nie tylko dzieci piosenkarzy zostają piosenkarzami, nawet kiedy mają tylko pierwszy stopień muzykalności, to znaczy – rozróżniają, kiedy grają, a kiedy nie, dzieci konfidentów zostają konfidentami, a dzieci – a w każdym razie »córunie-lesbijki« - genialnych reżyserów zostają genialnymi reżyserami”.
Michalkiewicz w swoim tekście zwraca uwagę na antypolskie, antykatolickie akcenty w filmach Holland - „»Europa, Europa« - gdzie możemy śledzić perypetie żydowskiego młodzieńca ze swoim napletkiem na tle II wojny światowej, albo »W ciemności«, gdzie możemy obserwować dobroczynny wpływ, jaki na prymitywnego przedstawiciela mniej wartościowego narodu tubylczego wywiera towarzystwo Żydów, których ten prymityw ukrywa przed złymi »nazistami«”.
Według Michalkiewicza w swoim najnowszym filmie „Pokot” Holland szkaluje Polaków, ukazując rzekomo prawdziwy charakter „mniej wartościowego narodu tubylczego, który uzasadnienie dla swoich wrodzonych zbrodniczych skłonności czerpie z religii katolickiej, którą faszerują go w sobie tylko wiadomym celu przedstawiciele reakcyjnego kleru. Tak ukształtowany mniej wartościowy naród tubylczy jest zdolny do wszystkiego – również do holokaustowania dzikich zwierząt, co oczywiście stanowi tylko wprawkę i przygotowanie do zbrodni przeciwko ludzkości, na widok których cały miłujący pokój świat wstrzyma oddech ze zgrozy”.
Takie szkalowanie Polaków i katolików zostało docenione Srebrnym Niedźwiedziem na festiwalu filmowym w Berlinie. Film Holland, w opinii Michalkiewicza, wpisuje się w niemiecką politykę historyczną, której celem jest przerzucenie odpowiedzialności za holocaust z Niemców na Polaków. A jak zauważa pan Stanisław „pani reżyserowa sama wie, że żydowską politykę historyczną trzeba ściśle koordynować z polityką historyczną niemiecką”. Nie przypadkiem na film Holland „złożyła się również spółka »Agora«, gdzie ponad 11 procent udziałów ma słynny żydowski finansowy grandziarz” Soros.
Według Michalkiewicza film Holland miał na celu zastraszenie Polaków, tak by Polacy pokornie oddali cały swój majątek Żydom w ramach realizacji roszczeń żydowskich, wyrzekli się swojego katolicyzmu, który jest fundamentem polskiej tożsamości narodowej, i przyjęli nową całkowicie bzdurną żydowską narrację historyczną.