W kinach „Plan 75” doskonały film o tym, jak odrażającym barbarzyństwem jest eutanazja
W kinach w całej Polsce, w tym i w warszawskim kinie Kinoteka w Pałacu Kultury, kinomani mają okazję zobaczyć doskonały japoński film „Plan 75” ukazujący niezwykle trafnie, ale z wielkim taktem, jak odrażającym barbarzyństwem jest eutanazja, i jak ta patologia wynika z rozbicia więzi rodzinnych oraz z upadku wartości konserwatywnych.
„Plan 75” to ważny, politycznie niepoprawny, głos sprzeciwiający się pomysłom lewicy i pseudoliberałów, których celem jest zabijanie starych i chorych, którzy generują koszty dla systemów emerytalnych i ochrony zdrowia. Ważny w naszym kraju, szczególnie w sytuacji katastrofy demograficznej, starzenia się społeczeństwa, i niechybnego bankructwa systemu emerytalnego, systemu ochrony zdrowia czy państwa jako takiego, które utraci dochody z podatków (których nie będzie komu płacić).
Wyświetlany w kinach w całej Polsce, w tym i w warszawskiej Kinotece, „Plan 75” został wyreżyserowany przez uważana za jedną z najzdolniejszych reżyserek Chie Hayakawa (która jest też autorką scenariusza do filmu).
Ukazana w filmie Japonia to kraj katastrofy demograficznej, w którym nie ma prostej zastępowalności pokoleń, gdzie więcej ludzi umiera, niż się rodzi, a społeczeństwo katastrofalnie się starzeje – co musi doprowadzić do kryzysu państwa. By temu zaradzić, władze wprowadzają Program 75, którego celem jest zachęcenie Japończyków powyżej 75 roku życia do poddania się eutanazji.
Unikająca epatowania emocjami i dramatyzmem narracja filmu ukazuje cały system przekonywania, zachęcania, przekupywania i manipulowania seniorami by ci zdecydowali się na eutanazje, to jak urzędnicy państwowi są szkoleni nie dopuścić do wycofania się seniorów z programu.
Głównymi powodami, dla których japońscy seniorzy są zainteresowani tym, by ich zabito, jest to, że są samotni, opuszczeni przez rodziny i żyją w biedzie. Ich samotność i ubóstwo jest wykorzystywane przez państwo. W filmie doskonale ukazane jest to, że nie ma realnie żadnego powodu, by tych seniorów zabijać.
Bohaterami filmu są: wciąż ciężko pracująca emerytka decydująca się na poddanie się eutanazji, młody urzędnik agitujący za eutanazją, oraz filipińska imigrantka robotnica – zresztą jej postać jest antytezą dla kulturowej patologii akceptacji dla eutanazji. Filipinka jest chrześcijanką, dla której odmiennie od zlaicyzowanych Japończyków życie i posiadanie dzieci jest wartością.
Obraz cywilizacji śmierci ukazany w filmie „Plan 75” podkreśla wizja przedsiębiorstw świadczących eutanazje, które na kontraktach państwowych na zabijanie seniorów robią świetny biznes, wykorzystując do utylizacji seniorów infrastrukturę spalarni śmieci, gdzie mieszczą się wyludnione punkty usypiania seniorów, pełne sal trupów, które po zabiciu są jak w Auschwitz odzierane z ubrań i rzeczy osobistych przez zatrudnionych w tym celu imigrantów.
Film „Plan 75” ukazuje patologie dobrowolnej eutanazji. Warto jednak pamiętać, że lewica i pseudo liberałowie nie chcą wprowadzenia eutanazji, by była ona dobrowolna, ale po to by była ona przymusowa, bo w ich przekonaniu nie ma potrzeby, by zabrane ludziom w podatkach pieniądze wracały do nich w postaci transferów socjalnych – co wymusza likwidowanie podatników, gdy przestają dawać zyski systemowi i stają się obciążeniem, kosztem, dla systemu.