Ofiary rzezi wołyńskiej nie doczekają się ekshumacji? Ukraina gra na czas
W ubiegłym roku odkryto mogiły polskich ofiar zbrodni Ukraińskiej Armii Powstańczej w Puźnikach. Do tej pory polska strona nie otrzymała od Ukrainy zgody na przeprowadzenie ekshumacji, a media piszą, że sprawa utknęła w martwym punkcie.
- Jak poinformował portal PCH24.pl, “w sprawie odkrytej mogiły polskich ofiar straszliwej zbrodni Ukraińskiej Armii Powstańczej w Puźnikach Kijów nabiera wody w usta”.
- Portal podaje, że Polska zrobiła w tej sprawie wszystko co należało, ale Ukraina odwleka niezbędne procedury.
- Nieoficjalnie osoby związane z resortem kultury, które chcą pozostać anonimowe, mówią portalowi, że “sprawa wcale nie musi skończyć się dobrze”.
- Zobacz także: Próbują zatrzymać Marsz Powstania Warszawskiego. Bąkiewicz: Warszawski ratusz walczy z patriotami
Pod koniec października 2023 r. ówczesny minister w KPRM Michał Dworczyk poinformował, że “w byłej miejscowości Puźniki (rejon Czortków, obwód Tarnopolski na Ukrainie) specjaliści polscy i ukraińscy, po czterech miesiącach trudnych poszukiwań szczątków Polaków, ofiar ukraińskich nacjonalistów, odnaleźli zbiorowy dół, w którym w 1945 r. złożono ciała pomordowanych mieszkańców wsi”.
Polski rząd wystąpił do władz ukraińskich o zgodę na przeprowadzenie ekshumacji, badań oraz godny pochówek. Z kolei Mateusz Morawiecki zapewniał, że sprawa zostanie doprowadzona do końca. Od tamtego czasu wokół Puźnik zapadło… milczenie.
Ofiary rzezi wołyńskiej nie doczekają się ekshumacji?
Jak poinformował portal PCH24.pl, “w sprawie odkrytej mogiły polskich ofiar straszliwej zbrodni Ukraińskiej Armii Powstańczej w Puźnikach Kijów nabiera wody w usta”.
Portal podaje, że Polska zrobiła w tej sprawie wszystko co należało. Pod koniec ubiegłego roku złożono wymagane dokumenty, które strona polska musiała uzupełniać jeszcze kilkakrotnie, ponieważ Ukraińcy twierdzili, że dokumentacja nie jest pełna.
Wreszcie została przyjęta. Zgodnie z dalszą procedurą w następnym kroku powinna zebrać się specjalna komisja międzyresortowa, której zadaniem jest opiniowanie takich wniosków. Dopiero później miała zapaść decyzja w sprawie ekshumacji. Tyle, że komisja jak dotąd nie zebrała się pomimo zapewnień, że sprawa zostanie załatwiona - czytamy.
"Musimy czekać..."
Z informacji portalu wynika, że “w ostatnich tygodniach temat ewentualnego zebrania komisji skutecznie odwlekano. Miała zebrać się najpierw w marcu, później w kwietniu, aż wreszcie pojawił się niezrozumiały klincz i… nadszedł okres wakacyjny, kiedy to komisja nie spotka się na pewno”.
Musimy czekać. Złożyliśmy niezbędną dokumentację i wierzę, że w najbliższym czasie, będzie możliwe uzyskanie takiej zgody od strony ukraińskiej. Liczymy też na wsparcie nowego polskiego ambasadora, bo wierzymy, że i on – jak jego poprzednik – będzie z nami współpracował na rzecz upamiętnienia polskich ofiar zbrodni wołyńskiej - powiedział w rozmowie z portalem Maciej Dancewicz, wiceprezes Fundacji Wolność i Demokracja.
Czytaj także: Ukraina nadal czci zbrodniarzy. Odbudowuje muzeum Romana Szuchewycza
Ukraina jest zajęta ekshumowaniem niemieckich żołnierzy?
Nieoficjalnie osoby związane z resortem kultury, które chcą pozostać anonimowe, mówią portalowi, że “sprawa wcale nie musi skończyć się dobrze”. Ukraińcy mają wysyłać bowiem sygnały, że nie są zainteresowani szybkim udzieleniem zgody na ekshumację. Kijów ma tłumaczyć się trwającą wojną oraz tym, że “podobne prace trwają przy mogiłach żołnierzy niemieckich, którzy zginęli tam w czasie II wojny światowej”.
Źródło: pch24.pl