Wspieraj wolne media

Rozpoczęcie nowego roku szkolnego na Ukrainie. Nie wszystkie dzieci mogły wrócić. Wiele z nich żyje w ciągłym napięciu, "Bez przerwy żyją w napięciu i obawiają się o życie swoich najbliższych"

0
0
0
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Fot. PAP/EPA/Mykola Kalyeniak

Również na Ukrainie rozpoczął się wczoraj nowy rok szkolny. Odpowiedzialny za szkolnictwo w ukraińskim Kościele greckokatolickim ks. Petro Mayba opowiedział o problemach, z jakimi borykać się muszą tak uczniowie, jak i placówki.

  • W Europie w tym w Polsce 1. września rozpoczął się nowy rok szkolny, a dzieci i młodzież udała się do swoich szkół.
  • Pomimo trwającej na Ukrainie wojny, również i tam postanowiono otworzyć część placówek edukacyjnych.
  • Jak opowiadał ks. Petro Mayba, tamtejsze dzieci idą do szkół, przeżywając codzienną tragedie swojego narodu.
  • Zobacz także: Belgia: Eutanazja za pomocą poduszki. Czy tego chce PO?

W rozmowie z Radiem Watykańskim ks. Petro Mayba mówił o chęci powrotu do normalności na Ukrainie, co jednak nie zawsze jest możliwe. Chodzi o kwestie bezpieczeństwa, także dotyczące przebywania w szkole. W tych regionach, gdzie wciąż istnieje duże ryzyko ataku ze strony Rosji, dzieci odbywają zajęcia online.

Najtrudniej jest, kiedy na przykład jakiś chłopak czy dziewczyna traci ojca na froncie. Tragedia w rodzinie, ból. I w takich wypadkach trudno jest pomóc, towarzyszyć uczniom, którzy znaleźli się w takiej sytuacji - wskazał ks. Petro Mayba.

Czytaj więcej: Dodatkowe miliardy na naukę i szkolnictwo. Czarnek o subwencji oświatowej i nie tylko. Szkoły będą nauczać o demokracji bezpośredniej

Ukraińskie dzieci żyją w ciągłym napięciu

Zaznacza, że równie trudno jest także tym dzieciom, których rodzice są na froncie. 

Bez przerwy żyją w napięciu i obawiają się o życie swoich najbliższych. Każdego dnia zadają sobie pytanie, czy ci wciąż żyją i co się z nimi dzieje - dodał.

Problemy dotyczą również dzieci, których ojcowie wrócili z frontu wycieńczeni psychicznie lub ranni. Niektóry z nich zaczynają pić i nieodpowiednio się zachowywać. Tu jednak trzeba czasu - powiedział duchowny.

Dodał, że sytuacje są niezwykle różne i najważniejsze to aby być blisko i rozmawiać, znaleźć jakieś zajęcie.

 

Źródło: marsz.info, vaticannews.va

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
0
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo