• - Resort transportu jednym ruchem zamrozi dwie inwestycje warte 40 mld zł - czytamy w artykule DGP z 2011 roku.
• Chodziło wówczas o kolej dużych prędkości (KDP) i centralny port lotniczy (CPL). Lata mijają, ale czas jakby stanął...
• Już wówczas prognozowano jednak potrzebę powstania w naszej części świata powstanie tego typu lotniska.
• Zobacz także: Samorządowcy dystansują się od ugrupowań. Coraz mniej lokalnych polityków deklaruje przynależność partyjną

Walka z opozycją zamiast innowacji

Tak w skrócie można podsumować pierwsze kilka miesięcy rządów Donalda Tuska. Były przewodniczący Rady Europejskiej wrócił do Polski na ratunek tonącej już swego czasu Platformie Obywatelskiej. Pierwsze miesiące rządów nowego/starego premiera nie zapowiadają jednak, by był on w stanie uratować Polskę.

Internauci przypomnieli liderowi Koalicji Obywatelskiej artykuł sprzed 13 lat. Wówczas polski rząd, także pod jego przewodnictwem, zrezygnował z modernizacji polskiego transportu kolejowego oraz inwestowania w centralny port komunikacyjny. I choć nieliczni wciąż wierzą w realizację tych strategicznych dla naszej przyszłości inwestycji, to znajomość strategii politycznej polskiego premiera szybko tę wiarę usypia.

Dejavu.
Wyglada na to, że gdzieś za kilka miesięcy będzie można, uaktualniajac daty, przedrukować ten artykuł sprzed kilkunastu lat.https://t.co/936LAhxjAr — patryk wild (@WildPatryk) April 22, 2024

Skoro nie ma szybkiej kolei, nie ma też mowy o budowie lotniska, bo obydwa projekty są ze sobą ściśle powiązane - podkreślał w 2011 roku ówczesny wiceminister transportu Tadeusz Jarmuziewicz.

Resort zapowiadał wówczas, że chce przesunąć realizację KDP z 2020 r. na po 2030 r. Już wtedy oczywistym było, że szybkie koleje byłyby kluczowe przy rozprowadzeniu ruchu z CPK.

Rząd tego samego człowieka @donaldtusk tylko 13 lat temu. https://t.co/PQTbBWCYxi — Tomasz Rowiński (@tomaszdidymos) April 22, 2024