Totalitarne zagrożenie
Współcześnie mamy do czynienia z nową odmianą totalitaryzmu, lansowaną przez "nową lewicę". U jej podstaw leży niszczenie tych wartości, które budują nasze człowieczeństwo.
- Zobacz także: Senator z PO: 100 konkretów w 100 dni? Przecież to zupełnie niemożliwe. My tego nie deklarowaliśmy
Pojawiają się propozycje, aby lekcje religii organizować w salach katechetycznych. Oczywiście, ci, którzy te propozycje wysuwają, mogą swoje dzieci wysyłać na dodatkowe lekcje religii do parafii, ale prawo do nauczania religii w szkole, w zakresie uznanym przez rodziców, jest ich fundamentalnym prawem do wychowania swoich dzieci zgodnie z własnym światopoglądem i własnymi wartościami. Próba usuwania religii, czy jej ograniczania, ma charakter nie tylko dyskryminacyjny katolików, ale ma charakter totalitarny. To swoista próba pozbawiania fundamentalnych praw rodziców do wychowania własnych dzieci. To prawo ma charakter podstawowy, a zarówno państwo, jak i jego wszystkie agendy, muszą to prawo szanować, także szkoła. Wszelkie próby ograniczenia nauczania religii w szkole, czy próby jej zepchnięcia na niewygodne dla uczniów godziny, mają charakter dyskryminujący i prowadzą do faktycznej eliminacji nauczania religii w szkole. Jest to bowiem forma utrudnienia, a nawet uniemożliwienia, rodzicom kształtowania światopoglądu i świata wartości własnych dzieci. To totalitarne zawłaszczanie dzieci przez państwo. W ten sposób następuje stopniowe przekształcanie państwa w państwo totalne. To polityka totalitarnego pozbawiania prawa rodziców do decydowania o kształcie edukacji własnych dzieci.
Narodowa tożsamość zagrożona
Oczywiście, jest to proces stopniowy, ale propozycje obecnego rządu wyraźnie prowadzą do totalizacji naszego państwa. Na razie w wymiarze edukacyjnym, ale doświadczenie historyczne wskazuje, że jeżeli państwo wkroczy na drogę zawłaszczania wolności obywatelskich, jest bardzo trudno powstrzymać ten proces. Co więcej, propozycje likwidujące zadawanie prac domowych, a zwłaszcza redukcja kanonu literackiego i ograniczenie nauczania historii, zwierzają do kulturowego i narodowego wykorzenienia młodego pokolenia z polskiej tożsamości, tradycji i kultury. To typowy totalitarny zamach na tożsamość narodową, która zawsze poprzedza kształtowanie "nowego człowieka". To totalitarna koncepcja, którą systemy totalitarne testowały zarówno w III Rzeszy, jak i w systemie komunistycznym. Powierzenie kierownictwa ministerstwa edukacji przedstawicielom skrajnej lewicy, nurtu, który w historii wielokrotnie stosował skrajnie totalitarne praktyki w niszczeniu praw rodziny i praw narodu i zwalczał przy zastosowaniu przemocy państwowej wolności obywatelskie, w tym prawa do wychowania własnych dzieci, wskazuje, że rząd Tuska dąży do rewolucji kulturowej i wychowawczej niszczącej podstawy naszej tożsamości narodowej i naszego bytu.
Czego chce „nowa lewica”?
Współcześnie bowiem mamy do czynienia z nową odmianą totalitaryzmu, lansowaną przez "nową lewicę". U jej podstaw leży niszczenie tych wartości, które budują nasze człowieczeństwo. Stąd głównym celem ich ataku jest rodzina, wartości chrześcijańskie, wychowanie młodego pokolenia i państwo narodowe. To nieludzka ideologia prowadząca do swoistego zezwierzęcenia ludzkiej natury, poprzez zniszczenie całego świata ludzkiej kultury. Niszczenie tożsamości ma w praktyce służyć polityce likwidacji państw narodowych, których głównym zadaniem jest zarówno obrona interesów narodowych, jak i rozwój duchowy wyrażający się w pielęgnowaniu dziedzictwa narodowego i na jego bazie rozwój kultury narodowej. Wzmacnianie bowiem tożsamości kulturowej zawsze prowadzi do obrony prerogatyw własnego państwa jako najskuteczniejszego obrońcy narodowego bytu. Polska kultura jest nie tylko gwarancją naszej tożsamości, ale także naszej wolności i suwerenności naszego państwa. To dlatego mamy do czynienia z zamachem na polską edukację, a zwłaszcza na wartości chrześcijańskie w polskiej kulturze i nasze kulturowe dziedzictwo. W tej koncepcji szkoła nie ma służyć budowaniu polskiej kultury i jej przekazywaniu następnym pokoleniom, a jedynie przygotowaniu kompetencji "szparagowych" na unijnym rynku pracy, czyli do roli jedynie siły roboczej dla hegemonów w superpaństwie unijnym. To także uderzenie w szanse kształtowania polskich elit. Bez elit bowiem naród nie jest w stanie definiować swojej tożsamości i swojego interesu. Nie da się tej polityki urzeczywistnić bez wykorzenienia kulturowego i demoralizacji przyszłych pokoleń, dlatego mamy dziś do czynienia z totalitarnym zamachem na polską edukację.