Pierwsze publiczne spięcie posłów Koalicji Obywatelskiej i Lewicy. Zandberg stanął w obronie...katolików? Skrytykował Jachirę w sprawie niedzieli handlowej w Wigilię
We wtorek w Sejmie odbyła się debata na temat wolnej niedzieli podczas, której wypada w tym roku Wigilia. Poseł Klaudia Jachira z Koalicji Obywatelskiej stwierdziła, że Polacy powinni posiadać możliwość pójścia do sklepu. Z jej opinią nie zgodził się niespodziewanie poseł Adrian Zandberg z partii Razem.
- We wtorek w Sejmie odbyła się debata na temat wolnej niedzieli handlowej, gdzie odpowiednie projekty zgłosiły różne ugrupowania.
- Poseł Klaudia Jachira z Koalicji Obywatelskiej zarzuciła Prawu i Sprawiedliwości słuchanie się "głosu" kapłanów.
- Natomiast poseł Adrian Zandberg z Lewicy skrytykował pomysły swojej koalicjantki.
- Zobacz także: Konfederacja złożyła wniosek do Marszałka Sejmu. Szymon Hołownia zatwierdził go zapraszając Premiera Morawieckiego do Sejmu. "To jest kryzys realny, bardzo poważny, międzynarodowy"
We wtorek w Sejmie odbyła się debata na temat wolnej niedzieli podczas, której wypada w tym roku Wigilia. Swoje poprawki zgłosiło zarówno Prawo i Sprawiedliwość oraz Koalicja Obywatelska. Poseł Klaudia Jachira skrytykowała obecny jeszcze rząd Mateusza Morawieckiego o spowodowanie zamieszania na niecały miesiąc przed świętem Bożego Narodzenia.
Nie mieliście kalendarza i nie wiedzieliście, że w tym roku 24 grudnia przypada w niedzielę? Ja wiem, że nie jest to pomyłka na miarę elektrowni Ostrołęka i nie kosztuje to nas 2 mld zł pieniędzy Polek i Polaków, ale zawsze jest to pewna niezręczność - stwierdziła poseł Klaudia Jachira.
Jej zdaniem o tym, czy pracować w niedzielę w sklepie powinni decydować sami Polacy. Zarzuciła również, że rząd Morawieckiego w tej sprawie kierował się głosem kapłanów, a świątynie nazwała "zakładami usługowymi", gdzie księża pragną rzekomo zdobyć monopol.
Najwyższa pora, by o tym, czy pracować albo iść do sklepu w niedzielę, decydowali sami ludzie, a nie Sejm. Pora, by laicki kraj także w tej sprawie przestał słuchać księży, którzy jako jedyni chcą pracować w niedziele i dlatego pragną zakazać swoim wiernym pracy, żeby ci, z braku lepszego zajęcia, przyszli do ich zakładu usługowego - oceniła polityk Koalicji Obywatelskiej.
A w świeckim państwie to rynek, potrzeby konsumentów i autonomiczne decyzje pracowników o tym, czy chcą w niedzielę więcej zarobić, powinny decydować o tym, kiedy sklepy będą otwarte. Nie może być tak, że 23 tys. pracowników jednej korporacji, żeby ta garstka samotnych mężczyzn miała decydować o tym, jak 38 mln obywatelek i obywateli ma spędzać weekend - dodała do swoich argumentów poseł Jachira.
Zandberg skrytykował swoją koalicjantkę
Po niej na mównicy pojawił się Adrian Zandberg. Współprzewodniczący Lewicy Razem był jednak innego zdania niż posłanka KO.
Pani posłanko, w świeckim państwie decyzje o regułach, którymi rządzi się rynek pracy, podejmuje demokratyczny Sejm. Gdyby podejmował je rynek, a nie demokratyczny Sejm, nie byłaby to demokracja, tylko rynkowa dyktatura - zauważył poseł Lewicy.
Zandberg dodał też, że wigilia powinna być dniem wolnym od pracy dla każdego, i to niezależnie od dnia, w jaki przypada.
Nie ma co udawać, że wigilia jest zwykłym dniem roboczym - stwierdził niespodziewanie Adrian Zandberg.
I dodał, że ustawę, która ustanowi 24 grudnia dniem wolnym od pracy, trzeba podjąć przed kolejnymi świętami, ale z odpowiednim wyprzedzeniem.
Czytaj więcej: Jaszczur: Gdyby rząd nas wysłuchał, polski transport byłby w niezłej kondycji. On generuje 12 proc. PKB
Co z Wigilią, która przypada w niedzielę?
Zgodnie z obowiązującymi regulacjami niedziele handlowe wypadały w tym roku 17 i 24 grudnia, bowiem przed świętami Bożego Narodzenia powinny wypadać dwie kolejne niedziele handlowe. Projekt rządu Mateusza Morawieckiego miał na celu zniesienie, na drodze wyjątku, zakazu handlu w niedzielę 10 grudnia, tak by w Wigilię sklepy były zamknięte.
Tymczasem media poinformowały, że sejmowa komisja gospodarki przyjęła propozycję Polski 2050, aby częściowo znieść zakaz handlu w niedziele w grudniu. Ugrupowanie Szymona Hołowni chce, aby Polacy mogli pójść po zakupy w niedziele wypadające 10 i 17 grudnia, ale w Wigilię (która przypada tym roku również w niedzielę) zakaz handlu będzie obowiązywał.
Jak czytamy, koalicjanci są już w zasadzie dogadani w kwestii handlowych niedziel. Do ustalenia pozostają jednak szczegóły proponowanych zmian.
Przykładowo, ugrupowanie Hołowni zakłada minimum dwie niedziele handlowe w miesiącu. Pracownicy mieliby otrzymywać w tym dniu wynagrodzenie większe o 100 proc. lub odebrać dzień wolny w ciągu tygodnia.
Źródło: natemat.pl