Szef Axel Springer: "pie… nietolerancyjnych muzułmanów"
Szef medialnej korporacji Axel Springer, Mathias Doepfner, stał się obiektem kontrowersji w niemieckiej prasie za swoje poglądy na politykę zagraniczną, mniejszości etniczne czy wschodnie Niemcy. Tygodnik "Spiegel" donosi, że Doepfner w prywatnych wiadomościach wygłaszał obraźliwe komentarze na temat Niemców Wschodnich oraz próbował ingerować w kampanię wyborczą do Bundestagu.
W opublikowanej przez tygodnik "Die Zeit" szczegółowej relacji na temat Doepfnera, powołano się na dokumenty z przeszłości, w tym na e-maile i wiadomości czatu, które były wysyłane przez najwyższe kierownictwo grupy medialnej.
Czytaj także: To był zamach? Podkomisja smoleńska składa zawiadomienie do prokuratury
Jego wypowiedzi wskazują na jego poparcie dla wolnego Zachodu oraz jego negatywny stosunek do "pie… nietolerancyjnych muzułmanów". Zaś na temat wschodnich Niemców w 2019 r. pisał między innymi.
Ossi (Niemcy ze wschodu kraju) to albo komuniści, albo faszyści. Nie ma niczego pośrodku. Ohyda. (…) Moja mama zawsze to powtarzała. Nigdy nie zostaną demokratami. Być może byłą NRD należy przekształcić w strefę rolniczo-produkcyjną ze standardową płacą.
Według relacji opublikowanej przez tygodnik "Die Zeit", szef Axel Springer, Mathias Doepfner, został oskarżony o nakłanianie swojego podwładnego, Reichelta, do przedstawiania partii FDP jako silnej partii politycznej dwa dni przed wyborami federalnymi. Doepfner jednak zaprzeczył tym oskarżeniom, twierdząc, że fragmenty rozmów zostały wyrwane z kontekstu. Zapewniał także, że nie ma żadnych uprzedzeń wobec ludzi z Niemiec Wschodnich. Wytłumaczył swoje wypowiedzi narastającym rozczarowaniem wielu wyborców, którzy przeszli z skrajnej lewicy na skrajną prawicę, a także wyraził swoje zaniepokojenie sukcesem partii AFD.
Miliarder
Doepfner ma niemal miliard euro majątku i jest właścicielem szlachetnych i znaczących historycznie budynków. Zajmuje również wysokie stanowisko na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos i jest stałym uczestnikiem Konferencji Bilderberg. Tygodnik "Spiegel" zauważa, że Doepfner zbiera sztukę i lubi spędzać swój prywatny czas z kolekcjonerami sztuki.
Jednak jego wypowiedzi wywołują poruszenie w niemieckiej prasie, a tygodnik "Spiegel" nazywa je "bzdurami". Mimo że Doepfner zrobił doktorat i był krytykiem muzycznym w gazecie "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Warto zauważyć, że jego wypowiedzi to tylko prywatne opinie, a nie stanowisko oficjalne korporacji Axel Springer.
Kryzys mediów w Niemczech
To już kolejna afera dotycząca środowiska dziennikarskiego w Niemczech. W marcu br. ujawniono, że rząd RFN i podległe mu organy federalne w ciągu ostatnich pięciu lat wypłaciły około 1,5 mln euro dziennikarzom za różne usługi, takie jak moderacja, redagowanie, szkolenia czy wykłady. W tej sprawie zamieszanych jest 200 dziennikarzy, którzy dostarczają codziennie informacje dla niemieckiej opinii publicznej. Jednakże nieznana jest lista dziennikarzy opłacanych przez Federalną Służbę Wywiadowczą, co budzi jeszcze większe kontrowersje.
Czytaj także: Apel pamięci przed Pałacem Prezydenckim - 13. rocznica katastrofy smoleńskiej
Źródło: tvmn.pl, Wpolityce