Szafarowicz: Nie potrzebuję takiego parasola, bo nie mam nic na swoim sumieniu [NASZ WYWIAD]
To były dwie emocje. Z jednej strony pewna radość i duma, że mogę wziąć udział w tym bardzo ważnym wydarzeniu, które niestety nie zakończyło się wynikiem wiążącym, a druga sprawa, że byłem zbulwersowany zachowaniem wielu komisji wyborczych – tłumaczył w rozmowie z red. Oliverem Pochwatem Oskar Szafarowicz.
- Zobacz także: Prezydent udzielił wywiadu dla portalu "tysol.pl". Andrzej Duda: "Mają szczęście, że ja jestem cały czas prezydentem"
Kandydat Trzeciej Drogi w wyborach do parlamentu Jan Strzeżek zapowiedział, że złoży zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Oskara Szafarowicza w związku ze złamaniem ciszy wyborczej.
Decyzja o złożeniu zawiadomienia ma związek z tweetem działacza Prawa i Sprawiedliwości. Oskar Szafarowicz zamieścił w serwisie X (dawniej Twitter) wpis ze swoim zdjęciem nad urną wyborczą z wyraźnie widoczną kartą do referendum z zaznaczonymi odpowiedziami oraz podpisał tweeta: "Z miłości do Polski" i dołączył do niego biało-czerwoną flagę.
To były dwie emocje. Z jednej strony pewna radość i duma, że mogę wziąć udział w tym bardzo ważnym wydarzeniu, które niestety nie zakończyło się wynikiem wiążącym, a druga sprawa, że byłem zbulwersowany zachowaniem wielu komisji wyborczych, które poprzez pytania czy wyborcy chcą karty referendalne, wywierali na nich presję, co Państwowa Komisja Wyborcza określiła jako niedopuszczalną formę wywierania jakichś nacisków. Chciałem też pokazać, że każdy ma prawo wziąć udział w tym referendum i to jest decyzja każdego obywatela – wyjaśnił Szafarowicz.
Tylko, że ja nie potrzebuję takiego parasola, bo nie mam nic na swoim sumieniu, więc dalej będę działał po tej stronie, z którą się zgadzam i uważam, że parasol nie jest potrzebny, gdy walczy się o swoje poglądy – stwierdził.
Oskar Szafarowicz dopytywany o przyszłość PiS odpowiedział:
Pierwsza rzecz, to jednak będą jakieś negocjacje koalicyjne – potwierdził.
Myślę, że jest tutaj dwóch kandydatów, ale osobiście uważam, że nie zakończą się one sukcesem, ale pewne próby na pewno będą podjęte. Chodzi mi o Konfederację i PSL, to są dwie partie, do których jest nam bliżej – wyjaśnił.