Susza rolnicza występuje na terenie zdecydowanej większości województw. Niedobór wody dotyczył czterech upraw. To mocno wpłynie na tegoroczne zbiory

0
0
1
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Pixabay

Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa opublikował w tym roku pierwszy raport. Niestety na terenie 14 województw występuje obecnie susza rolnicza. Największe niedobory wody wystąpiły między innymi na terenach Niziny Śląskiej. Jakość oraz ilość tegorocznych zbiorów stoi pod znakiem zapytania.

Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa opublikował w tym roku pierwszy raport, w którym ostrzegał przed następującymi skutkami między innymi ciepłych dni. Na terenie 14 województw występuje obecnie susza rolnicza, która przełoży się na tegoroczne zbiory.

W pierwszym okresie raportowania tj. od 21 marca do 20 maja 2024 roku średnia wartość Klimatycznego Bilansu Wodnego dla kraju, na podstawie którego dokonywana jest ocena stanu zagrożenia suszą, była ujemna, wynosiła -92 mm - czytamy w raporcie Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa.

Największe niedobory wody wystąpiły na terenach Niziny Śląskiej oraz Wyżyny Lubelskiej i Małopolskiej, a także we wschodniej części Niziny Wielkopolskiej. Najmniejsze niedobory wody były w województwach południowych oraz północnych. 

Niedobór wody dotyczył czterech upraw: zbóż jarych, zbóż ozimych, truskawek i krzewów owocowych. Największy zasięg suszy rolniczej występował wśród upraw zbóż jarych; wystąpiła w 1025 gminach, to ponad 41 proc. gmin Polski. Suszę notowano na obszarze ok. 8 proc. gruntów ornych kraju.

Czytaj więcej: Skandaliczna wypowiedź Kołodziejczaka. Jest reakcja polskich rolników. Już 4 czerwca wielki protest rolników

Intensywne opady gradu w Polsce. Sadownicy domagają się pomocy

W kilkanaście minut zniweczona została praca, jaką sadownicy podejmowali przez miesiące. Intensywne gradobicie dotknęło między innymi, Gniezno, czy też powiat opolski w województwie lubelskim.

W okolicach Opola Lubelskiego spadł grad wielkości kurzych jaj - oznajmił Krzysztof Gałaszkiewicz, dyrektor oddziału ARiMR w Lublinie.

Sytuacja jest tragiczna szczególnie na obszarze od Kazimierza Dolnego po Kraśnik. Szkody mogą wynosić nawet 90 proc. Są tacy sadownicy, którzy stracili wszystko.

To znaczy, że nie będzie co zbierać, a koszty przez rolników zostały poniesione, żeby te sady i plantacje owoców miękkich przyniosły obfity plon - wyjaśnił Krzysztof Gałaszkiewicz.

Źródło: radiomaryja.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
0
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo