Stankowski: Tusk usłyszał od samego Władimira Putina, że ten zamierza wywołać wojnę [NASZ WYWIAD]
"Jest stenogram ze spotkania - myślę, że nieprzypadkowo odtajniony właśnie teraz przez Amerykanów - stenogram ze spotkania Tuska z Bushem. Nie ma tam zapisu, że Donald Tusk przekazał prezydentowi Stanów Zjednoczonych informację, którą podjął miesiąc wcześniej w Moskwie" - mówił w Dniu na żywo w TVMN Adrian Stankowski, publicysta Gazety Polskiej i TV Republika.
Trzeci odcinek serialu dokumentalnego "Reset" red. Michał Rachonia i prof. Sławomira Cenckiewicza za nami – tematem przewodnim kolejnej odsłony jest umowa z USA ws. systemu obronnego. Ta umowa była dopięta. W momencie, kiedy zmienia się w Polsce władza, do tej władzy dochodzi ekipa Donalda Tuska, z tej umowy i ustaleń, które już były rozpoczęte Polska się wycofuje. Czym tłumaczyć taką decyzję?
"Pani redaktorze, jeżeli pan pozwoli to ja zacznę od nieco innej sprawy, która mnie najbardziej szokuje w tych ujawnionych dokumentach. Jest stenogram ze spotkania - myślę, że nieprzypadkowo odtajniony właśnie teraz przez Amerykanów - stenogram ze spotkania Tusk - Bush, czyli ze spotkania polskiego premiera z prezydentem Stanów Zjednoczonych. Stenogram to jest słowo po słowie spisane, co tam padło i to co najbardziej szokuje, to fakt czego w tym stenogramie nie ma. Mianowicie nie ma tam zapisu, że Donald Tusk przekazał prezydentowi Stanów Zjednoczonych informacje, którą podjął miesiąc wcześniej będąc w Moskwie. Usłyszał od samego Władimira Putina, że ten zamierza wywołać wojnę, że zamierza zlikwidować państwo ukraińskie. No to jest najwyższej wagi wiadomość, wtedy był jeszcze czas, to ma miejsce miesiące przed przed napaścią na Gruzję i Donald Tusk rozmawia z człowiekiem, który może wpłynąć na całą sytuację. Ma taką moc, ma taką możliwość, bo jest prezydentem największego imperium na świecie. Zamiast tego prezentuje Polskę jako kraj rządzony przez jakichś politycznych cinkciarzy, którzy pod całą masą nieprawdopodobnych wykrętów, bo tak należy rozumieć listę warunków, warunków niemożliwych do spełnienia. To jest celowo sformułowane w taki sposób, żeby Amerykanie nie mogli się na coś takiego zgodzić. To rzecz, która jest szokująca i wymaga wyjaśnienia do białej kości" - mówił na antenie TVMN Stankowski.
Co motywowało Donalda Tuska, aby te informacje zataić i tak naprawdę teraz dowiadujemy się o kulisach historii tych spotkań, bo rzeczywiście te dwa spotkania dzieli jedynie miesiąc - luty 2008 Donald Tusk jest w Moskwie i w marcu udaje się do Waszyngtonu.
"Już ta kolejność jest szokująca, bo to całkowicie sprawia wrażenie, że decyzje zapadły w Moskwie, a w Waszyngtonie już jest wykonanie tych decyzji" - dodawał publicysta.
Nie będzie przesadą, jeżeli postawimy tezę, że Donald Tusk działał pod dyktando Putina?
"Na to wskazują dokumenty, że Władimir Putin w ogóle się nie spodziewał, że sprawa tarczy antyrakietowej może wejść na agendę rozmów spraw do załatwienia. On myślał, że to już jest załatwione. Donald Tusk, a tak naprawdę wcześniej Radosław Sikorski wprowadza z powrotem na agendę sprawę, która już jest załatwiona, bo zasadnicza umowa została już z Amerykanami klepnięta" - wskazywał gość Michała Jelonka.