• Na łamach tygodnika "L'Express" ujawniono, że ich były redaktor naczelny przez 35 lat szpiegował dla komunistycznego wywiadu.
• Dziennikarz był wartościowym agentem ze względu na środowisko, w którym się obracał.
• Już w latach dziewięćdziesiątych brytyjski wywiad poinformował Francuzów o tym fakcie.
• Zobacz także: Prezydent Duda spotkał się z Wicemarszałkiem Sejmu. Bosak: "Cieszymy się, że ta nasza idea padła na podatny grunt"

Na łamach tygodnika "L'Express" ujawniono, że ich były wieloletni redaktor naczelny Philippe Grumbach przez 35 lat szpiegował dla komunistycznego wywiadu KGB. Reporterom udało się potwierdzić, że jednocześnie miał także innych przełożonych, nie w Paryżu, a w Moskwie.

Grumbach przez cały ten czas dostarczał rosyjskim służbom mnóstwo informacji. Dziennikarz był wartościowym agentem ze względu na środowisko, w którym się obracał. W gronie jego przyjaciół były znane postacie świata kultury i polityki, w tym dwóch prezydentów: Valery Giscard d’Estaing i Francois Mitterand. 

Czytaj więcej: Broń nuklearna dla Europy? Niemiecki minister obrony zgłosił sprzeciw. Pistorius: "Nie potrzebujemy tej dyskusji"

Skandal we Francji. Znany dziennikarz przez lata szpiegował dla KGB

Współpracę z rosyjskimi tajnymi służbami dziennikarz nawiązał w 1946 roku i utrzymywał ją aż do 1981 roku. Dla agentów KGB znany był jako "Brok".Jak się udało ustalić dziennikarzom śledczym, Grumbach był wielkim skarbem dla rosyjskiej siatki wywiadowczej.

W latach dziewięćdziesiątych brytyjski kontrwywiad przekazał francuskim służbom listę agentów działających na rzecz Kremla. Wśród tajnych współpracowników widniało nazwisko Grumbacha. Nie podjęto jednak wobec niego żadnych działań, ponieważ w tym czasie ZSRR już nie istniało, a Rosja była w głębokim kryzysie.

Sam Grumbach zmarł już w 2003 roku w wieku 79 lat, lecz wówczas nikt nie zdawał sobie sprawy z jego agenturalnej tożsamości, dlatego został pochowany okryty dobrą sławą.