Sensacyjne doniesienia dziennikarki Onetu! Nowe władze namawiają do pracy w TVP? Rigamonti: "Powinny nam się wszystkim zapalić czerwone lampki"
Decyzja nowego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bartłomieja Sienkiewicza wywołała trzęsienie ziemi w mediach publicznych. W piątkowym programie "Onet Radio" dziennikarze ujawnili, że politycy nowej władzy kontaktowali się z różnymi redaktorami.
- W środę doszło do siłowego przejęcie mediów publicznych przez władze Premiera Donalda Tuska.
- W programie "Onet Radio" dziennikarze dyskutowali nad dofinansowaniem do mediów publicznych.
- Liberalno-lewicowi publicyści wyznali, że oferowano im duże pieniądze za przejście do nowych rządowych mediów.
- Zobacz także: Premier Donald Tusk dopiął swego! Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego wymienia władze mediów. Bartłomiej Sienkiewicz wypełnił uchwałę o mediach publicznych
Decyzja nowego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bartłomieja Sienkiewicza wywołała trzęsienie ziemi w mediach publicznych. Polityk odwołał 19 grudnia dotychczasowych prezesów zarządów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej oraz rady nadzorcze. Nowe zarządy spółek zostały wyłonione przez nowe rady nadzorcze powołane przez ministra.
W środę rano do siedziby TVP przy ul. Woronicza weszły władze wskazane przez nowy rząd. Doszło do przepychanek z obecnymi w środku politykami Zjednoczonej Prawicy. Poturbowana została poseł Joanna Borowiak.
Czytaj więcej: Zamach na wolne media. Za nami pierwsze wydanie "Wiadomości" pod kierownictwem uzurpatorów. Zobacz nowe twarze TVP
Sensacyjne doniesienia dziennikarki Onetu
W programie "Onet Radio" dziennikarze dyskutowali nad przeprowadzanymi zmianami w mediach publicznych. Bartosz Węglarczyk przyznał, że nowy zarząd Telewizji Polskiej proponował bardzo duże pieniądze dziennikarzom z niezależnych mediów, szczególnie tych liberalno-lewicowych.
Proponowali bardzo, bardzo duże pieniądze. Bardzo często stawki, które nie mają wiele wspólnego z sytuacją rynkową - powiedział Bartosz Węglarczyk.
Jego zdaniem nowa władza uznała, że TVP to świetne narzędzie do propagandy, dlatego rząd Donalda Tuska zaproponował 3 mld dofinansowania dla mediów publicznych.
Do wielu z tych dziennikarzy nie dzwonią koledzy dziennikarze. Nie dzwoni Paweł Moskalewicz, nie dzwoni Tomasz Sygut, czy Grzegorz Sajor. Tylko dzwonią konkretni politycy. Kiedy polityk dzwoni do dziennikarza to powinny nam się wszystkim zapalić czerwone lampki, bo to znaczy, że oni nie planują robić wolnych mediów, tylko rządowe - zauważyła Magdalena Rigamonti.
Magdalena Rigamonti w Onet Rano mówi, że z propozycją pracy w nowej TVP do dziennikarzy dzwonią konkretni politycy. - Powinny nam się wszystkim zapalić czerwone lampki, bo to znaczy, że oni nie planują robić wolnych mediów, tylko rządowe - mówi dziennikarka. https://t.co/Cdm3E8jEB5 pic.twitter.com/7zXgZjUS8j — Michał Wróblewski (@wroblewski_m) December 22, 2023
Źródło: tvmn.pl, x.com, onet.pl