Nowy Sejm może zostać rozwiązany. Eksperci martwią się o ustawę budżetową. Rząd dotychczasowej opozycji musi zgłosić jak najszybciej nowy projekt
Politycy Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi oraz Lewicy szykują się do przejęcia władzy. Nowy rząd będzie miał jednak rekordowo mało czasu na napisanie nowej ustawy budżetowej.
- Nowy rząd dotychczasowej opozycji nie zdążył się jeszcze uformować, a Sejmowi grozi rozwiązanie.
- Przebieg i tempo zaprzysiężenia nowych władz zależy w głównej mierze od decyzji prezydenta Andrzeja Dudy.
- Eksperci wskazują, że ustawa budżetowa musi zostać uchwalona do końca bieżącego roku.
- Zobacz także: Były marszałek Sejmu: PiS, Konfederacja i PJJ mają razem ponad 44 proc. Do tego warto doliczyć tę konserwatywną część PSL
Państwowa Komisja Wyborcza podała wyniki wyborów do Sejmu po przeliczeniu 100 proc. głosów. Po przeliczeniu tych wyników ma mandaty PiS będzie miało w Sejmie 194 miejsca, Koalicja Obywatelska obejmie 157 mandatów, Trzecia Droga, która zadebiutuje w parlamencie, wprowadzi do Sejmu 65 posłów, Nowa Lewica – 26, a Konfederacja – 18.
PiS nie będzie zatem dysponował większością 231 mandatów. KO, TD i Lewica będą miały natomiast 248 reprezentantów w Sejmie, co oznacza, że najprawdopodobniej stworzą nowy rząd. Wszystkie trzy formacje deklarują chęć wstąpienia do takiej koalicji.
Rozpoczęły się w związku z tym spekulacje, kto zostanie premierem takiego rządu. We wtorek szef Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk zwrócił się do prezydenta Dudy o umożliwienie jak najszybszego powołania nowego gabinetu.
Problem z ustawą budżetową
Jeżeli prezydent wskaże kogoś z PiS, to cały proces się znacznie przeciągnie, gdyż Zjednoczona Prawica i tak nie będzie miała możliwości stworzenia stabilnej większości w Sejmie. Jak pisze "Rzeczpospolita", projekt budżetu powinien zostać przedstawiony do końca września. Z tego konstytucyjnego wymogu wywiązał się rząd Morawieckiego, jednak w związku z zasadą dyskontynuacji projekt przepadł.
Rząd KO-TD-Lewicy złoży nowy projekt budżetu, a Sejm będzie miał cztery miesiące na pracę. Prezydent będzie mógł rozwiązać parlament, jeżeli Sejm nie zdąży.
"Rz" wskazuje jednak, że w konstytucji jest luka, gdyż nie uregulowano, od którego momentu obliczać cztery miesiące: od dnia wniesienia projektu przez ustępujący rząd czy od wniesienia nowego po wyborach.
Czytaj więcej: Gawkowski: Nie zgodzimy się na likwidację 13. i 14. emerytury. Poseł Lewicy mówił też o aborcji
Nowej władzy zabraknie czasu?
Konstytucjonaliści, z którymi rozmawiała gazeta twierdzą, że termin liczy się od wniesienia nowego projektu, jednak w przeszłości prezydent Lech Kaczyński w podobnej sytuacji już groził rozwiązaniem Sejmu.
Jeżeli prezydent najpierw powierzy misję sformowania rządu komuś z PiS, co zakończy się niepowodzeniem, to w drugim kroku wskazany zostanie ktoś z opozycji. Może do tego dojść jednak dopiero w grudniu, a to oznacza, że większość KO-Lewica-TD będzie miała raptem kilka dni na złożenie projektu budżetu przed końcem roku.
W sprawie jest wiele niepewności, a eksperci wyrażają sprzeczne opinie, dlatego politycy KO zapewniają, że będą chcieli wyrobić się ze złożeniem projektu do końca roku.
Źródło: dorzeczy.pl, rp.pl