Rosja światowym liderem, jeśli chodzi o prostytucję. "Konserwatyści zachwycają się, że nie ma tam feministek i kobiet z kolczykami"
Rosja jest światowym liderem "sex-workingu", w co wlicza się prostytucja, ale też m.in. porno i kamerki - napisał na Twitterze specjalista ds. mediów społecznościowych Konrad Hryszkiewicz.
- Hryszkiewicz: Konserwatyści z USA i niektórzy niestety polscy też zachwycają się, że w Rosji nie ma “julek, feministek, kobiet z kolczykami, itd.
- Rosyjskie Stowarzyszenie Pracowników Seksualnych szacowało, że jeszcze w kwietniu 2020 r. w seksbiznesie pracowało 3 mln osób.
- Jeszcze pod koniec ubiegłego roku media informowały, że prostytutki w Rosji tracą klientów i mniej zarabiają z powodu mobilizacji mężczyzn do wojska.
- Zobacz także: Kampania prezydencka w Stanów Zjednoczonych rozpala emocje. Instytut Pew przeprowadził badania ws. kto najbardziej lubi USA. Polska bardzo wysoko w zestawieniu
Konserwatyści z USA i niektórzy niestety polscy też zachwycają się, że w Rosji nie ma “julek, feministek, kobiet z kolczykami, itd.” Rosja jest światowym liderem “sex-workingu”, w co wlicza się prostytucja, ale też m.in. porno i kamerki, czyli np. OnlyFans - napisał specjalista ds. mediów społecznościowych Konrad Hryszkiewicz w mediach społecznościowych.
Przepraszam, jest jeszcze Sierra Leone, nie wiem o co chodzi, ale jest tam gruba, czerwona kropka - dodał.
Konserwatyści z USA i niektórzy niestety polscy też zachwycają się, że w Rosji nie ma "julek, feministek, kobiet z kolczykami, itd."
Rosja jest światowym liderem "sex-workingu", w co wlicza się prostytucja, ale też https://t.co/CHSAHzAPqT. porno i kamerki, czyli np. OnlyFans pic.twitter.com/mQqSYWveQh — Konrad Hryszkiewicz (@KonradHryszkiew) June 28, 2023
Rosyjskie Stowarzyszenie Pracowników Seksualnych szacowało, że jeszcze w kwietniu 2020 r. w seksbiznesie pracowało 3 mln osób. Roczny obrót sięgał 1 mld rubli.
Rosyjskie prostytutki tracą klientów
Jeszcze pod koniec ubiegłego roku media informowały, że prostytutki w Rosji tracą klientów i mniej zarabiają z powodu mobilizacji mężczyzn do wojska. O problemach w seksbiznesie napisał wówczas m.in. dziennik “Inkazan”, który wskazał, że w regionie ubyło klientów dla prostytutek oraz osób do towarzystwa.
Zdaniem kobiet, które świadczyły usługi seksualne to efekt mobilizacji, część mężczyzn wstąpiła do wojska, inni natomiast uciekli, a pozostali nie chcą wydawać pieniędzy na prostytutki.
Czytaj także: Handel dziećmi podczas wojny na Ukrainie. Jest interwencja policji
Nadal zarabiają przez Internet
Według danych rosyjskich zmobilizowano około 270 tys. rezerwistów z czego prawie 90 tysięcy skierowano niemal natychmiast w rejon walk.
Dochody pracownic seksualnych miały spaść od 30 do nawet 50 proc., dlatego wzrosły ceny ich usług. Na zarobki nie mają narzekać natomiast prostytutki, które korzystają z kamerek internetowych. Ich klientami są głównie obcokrajowcy.
Źródło: twitter, money.pl