Rolnicy wysypali na jezdnię ukraińskie zboże. Siekierski: Sytuacja jest wyjątkowa, bo rolnicy są w bardzo trudnym położeniu
Ukraina chce ukarania polskich rolników, którzy wysypali na jezdnię ukraińskie zboże. Czesław Siekierski, minister rolnictwa, został zapytany, czy prokuratura powinna ich za to ścigać.
- Protestujący na granicy z Ukrainą w Dorohusku rolnicy zatrzymali w weekend trzy ukraińskie ciężarówki i wysypali z nich zboże na jezdnię.
- Siekierski w TVP Info odpowiedział, że "na pewno zachowanie rolników było niewłaściwe, naganne i zbyt emocjonalne, ale w tym proteście rolniczym w różnych krajach tego typu sytuacje występują".
- Stwierdził też, że "sytuacja jest wyjątkowa, bo rolnicy są w bardzo trudnym położeniu, bo nie mają środków finansowych na kontynuowanie procesu produkcji".
- Zobacz także: Prezydent zwołał na dziś Radę Gabinetową. Media: Ma unikać "punktów zapalnych"
W całej Unii Europejskiej protestują rolnicy, w piątek protest rozpoczęli polscy gospodarze, którzy nie zgadzają się na import produktów rolnych z Ukrainy, zwracają też uwagę na pogarszającą się sytuację rolnictwa w UE, chodzi m.in. o Zielony Ład. Blokady dróg w różnych częściach kraju należy spodziewać się do 10 marca.
Protestujący na granicy z Ukrainą w Dorohusku rolnicy zatrzymali w weekend trzy ukraińskie ciężarówki i wysypali z nich zboże na jezdnię. Sprawa ta oburzyła między innymi ambasadora Ukrainy w Polsce, Wasyl Zwarycz domaga się “zdecydowanej reakcji” polskich władz i ukarania winnych.
Z kolei mer Lwowa Andrij Sadowy nazwał polskich rolników prowadzących protest na granicy z Ukrainą “prorosyjskimi prowokatorami”.
Minister rolnictwa: W różnych krajach tego typu sytuacje występują
Minister rolnictwa Czesław Siekierski został zapytany w TVP Info, czy prokuratura powinna ścigać tych, którzy rozsypali ukraińskie zboże. Odpowiedział, że “na pewno zachowanie rolników było niewłaściwe, naganne i zbyt emocjonalne”.
Ale w tym proteście rolniczym w różnych krajach tego typu sytuacje występują. Często się zdarza, że rolnicy w jakiś sposób wyrzucają wiezione towary - zaznaczył.
Siekierski stwierdził też, że “sytuacja jest wyjątkowa, bo rolnicy są w bardzo trudnym położeniu, bo nie mają środków finansowych na kontynuowanie procesu produkcji”.
Zapytany o żądania Ukrainy, która chce ukarania polskich rolników, Siekierski ocenił, że wypowiedzi ukraińskich polityków “były trochę na wyrost”, dodał też, że “powinni ważyć słowa i rozumieć sytuację”.
Ja oczywiście zawsze będę bronił rolników. Bronię ich sytuacji ekonomicznej, staję po ich stronie także na protestach, bo uważam, że rolnicy protestują w słusznej sprawie. Protestują także w imieniu nas jako konsumentów - zaznaczył minister rolnictwa.
Czytaj także: Awantura wokół polskiego cmentarza na Ukrainie. Jest stanowisko konsulatu
Siekierski przeprasza za polskich rolników
Wcześniej Czesław Siekierski wydał oświadczenie, w którym ustosunkował się do protestu rolników w Dorohusku.
W imieniu polskich rolników przepraszam za taki akt desperacji i proszę o zrozumienie ich wyjątkowo trudnej sytuacji. Prowadzimy z ministerstwem rolnictwa Ukrainy rozmowy techniczne, podczas których chcemy określić warunki wymiany handlowej, które ograniczyłyby napływ towarów naruszających stabilność rynków rolno-spożywczych - poinformował.
W jego ocenie, “przedstawiciele władz Ukrainy także nie byli powściągliwi”.
Formy wypowiedzi ministra gospodarki, a wcześniej mera Lwowa były zbyt ostre. Inni politycy ukraińscy też byli zbyt emocjonalni w przekazywaniu informacji - stwierdził.
Źródło: dorzeczy.pl