Przeszukanie u posła Mateckiego. Polityk nie kryje swojego złości na obecną ekipę rządzącą. "Powtarzam to kolejny raz - to są standardy białoruskie"

1
0
1
Poseł Suwerennej Polski Dariusz Matecki
Poseł Suwerennej Polski Dariusz Matecki / Fot. TVMN

Poseł Suwerennej Polski Dariusz Matecki w swoim wpisie na portalu X skomentował wtorkowe zajście z udziałem funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zaznaczył, że jest posłem opozycji, nie odebrano mu immunitetu.

Poseł Suwerennej Polski Dariusz Matecki w swoim wpisie na portalu X skomentował wtorkowe zajście z udziałem funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zaznaczył, że jest posłem opozycji, nie odebrano mu immunitetu. 

Zabierając mi telefon i laptopa polityczni prokuratorzy Adama Bodnara zabrali mi dostęp do korespondencji od mieszkańców – w tym związanej z wykonywaniem mandatu posła. Na komputerze miałem przygotowane interpelacje poselskie, które były gotowe do wysłania dziś rano. Uniemożliwiono mi udzielenie zaplanowanego na ten dzień wywiadu i uczestniczenia w kampanii wyborczej. Dodatkowo zabrano mi dostęp do korespondencji fundacji, która wielu kolegów Adama Bodnara doprowadziła przed sądy. Fundacji Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu, która nigdy nie korzystała z jakiegokolwiek wsparcia publicznego - napisał Dariusz Matecki.

Podkreślił, że takie działania są stosowane na wschodzie tj. na Białorusi, czy też Rosji. Poinformował również, że złoży w tej sprawie zażalenie o bezprawne przeszukanie i zabór sprzętu. Zaznaczył również, że nie czuje żalu do samych funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, którzy zachowali profesjonalizm i wypełniali rozkazy przełożonych.

Powtarzam to kolejny raz – to są standardy białoruskie. To są standardy państwa autorytarnego. Będę składać zażalenie na to przeszukanie, na zabór sprzętu. Jednocześnie w moim przypadku muszę podziękować funkcjonariuszom ABW za normalne zachowanie przy wykonywaniu obowiązków - dodał polityk Suwerennej Polski.

Czytaj więcej: Totalitarne metody ministra Bodnara rodem z PRL-owskiej bezpieki. Lawina komentarzy w sieci

Były Minister Sprawiedliwości przerwał terapię onkologiczną

Zmagający się z chorobą nowotworową były Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wystąpił we wtorek wieczorem na konferencji prasowej pod swoim domem w Jesionce. Został on zmuszony przerwać terapię onkologiczną, by chronić honoru swojej rodziny oraz własnej osoby. Od wtorkowego poranka służby prowadziły tam działania związane z Funduszem Sprawiedliwości.

Każda osoba w takiej sytuacji ma prawo zapoznać się z postanowieniem prokuratora o zakresie przeszukania. Ma prawo usłyszeć żądanie wydania konkretnych rzeczy. Ma prawo wreszcie, jeśli jest nieobecna, poprosić o udział zaufanej osoby, która by towarzyszyła w czasie przeszukania i umożliwić wejście takie, które nie będzie związane z niszczeniem budynku - powiedział lider Suwerennej Polski.

Warto zwrócić uwagę na to, że były Minister Sprawiedliwości wypowiadał się z wyraźną trudnością i mocno ochrypłym głosem po przebytej operacji krtani. 

Wszystkie te uprawnienia w moim przypadku zostały rażąco i celowo złamane. Celowo, dlatego że nie ulega wątpliwości, że prowadzący tę operację dobrze się do niej przygotowali, doskonale wiedzieli, że mnie nie ma w domu z przyczyn ode mnie niezależnych. Wszyscy państwo wiecie, że przeszedłem niedawno bardzo ciężką operację. Udokumentowane to zostało zdjęciem, więc nie trzeba było mieć specjalnych uprawnień, by skontaktować się ze mną, uzyskać możliwość wejścia do domu w sposób cywilizowany, zgodny z prawem - podkreślił Zbigniew Ziobro.

Wyjaśnił, że nikt nie skontaktował się z nim.

Źródło: dorzeczy.pl, x.com

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
1
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo