Wspieraj wolne media

Przepychanki po meczu. Piłkarze Legii zatrzymani przez policję. Prezes Mioduski uderzony w twarz

1
0
3
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Fot. X/Piotr Kamieniecki

W holenderskim Alkmaar doszło do skandalu z udziałem piłkarzy Legii. Josue i Radovan Pankov zostali zatrzymani przez policję i trafili do aresztu. W sprawę włączyły się polskie władze.

  • Po zakończeniu pomeczowej konferencji trenerów obu drużyn, piłkarze zaczęli opuszczać stadion i udawać się do autokaru, jednak w pewnym momencie ktoś podjął decyzję o zamknięciu obiektu.
  • Doszło do przepychanek - jak relacjonują polscy dziennikarze - funkcjonariusze i ochrona byli agresywni. Prezes Legii Dariusz Mioduski został uderzony w twarz.
  • Dwaj piłkarze stołecznego klubu Josue i Radovan Pankov zostali zatrzymani i skuci kajdankami.
  • Zobacz także: Tusk o debacie w TVP: Spodziewamy się bardzo różnych sztuczek, forteli, może agresji

W czwartek w Alkmaar odbył się mecz miejscowego klubu z Legią Warszawa w Lidze Konferencji. Polski klub przegrał 1:0, jednak tego co nastąpiło później, nikt się chyba nie spodziewał.

Po zakończeniu pomeczowej konferencji trenerów obu drużyn, piłkarze zaczęli opuszczać stadion i udawać się do autokaru.

W pewnym momencie ktoś podjął decyzję o zamknięciu obiektu. Ze stadionu nie mogli wyjść m.in. Paweł Wszołek i Bartosz Slisz, ale też władze klubu z prezesem i właścicielem Legii, Dariuszem Mioduskim - podał portal legia.net, nieoficjalna strona klubu, której dziennikarz jest w Holandii z zespołem. 

Powód zamknięcia? Z sektora gości, który był po drugiej stronie, zaczęto wypuszczać kibiców Legii, którym przed meczem próbowano ukraść flagi. Uznano, że ich wyjście zagraża innym, więc podjęto idiotyczną decyzję o zamknięciu obiektu. To było zarzewie awantury, która eskalowała. I przybrała niespotykane rozmiary - napisał w mediach społecznościowych dziennikarz "Przeglądu Sportowego" Robert Błoński.

W pewnym momencie doszło do przepychanek - jak relacjonują polscy dziennikarze - funkcjonariusze i ochrona byli agresywni.

Piłkarze odczuli policyjne pałki

Kiedy prezes Legii Dariusz Mioduski próbował dostać się do autokaru, został zatrzymany. Ochroniarze szarpali go, a później został uderzony w twarz. 

Szczyt zaskoczenia pojawił się w momencie, gdy policja zagroziła… szturmem na autokar. W tym czasie kilku członków drużyny i sztabu odczuło policyjne pałki na własnych ciałach - podał portal sport.tvp.pl.

Według Legia.net, dwaj piłkarze stołecznego klubu Josue i Radovan Pankov zostali zatrzymani i skuci kajdankami, ponieważ stanęli w obronie kolegów. 

Awantura, jakiej nie widziałem, piłkarze na komisariacie. Tym razem nie ma żadnych wątpliwości, że odpowiedzialność za wszystko spada na gospodarzy, organizatorów, tutejszą policję i ochronę, której zachowanie przekroczyło wszelkie granice - skomentował Błoński.

Polskie władze reagują 

W nocy piłkarze Legii dotarli do hotelu, ale bez dwóch wspomnianych kolegów. W sprawę zaangażowana jest polska ambasada.

Poleciłem MSZ pilne działania dyplomatyczne w celu weryfikacji wydarzeń z nocy. Polscy zawodnicy i kibice muszą być traktowani zgodnie z prawem. Nie ma zgody na jego łamanie - napisał w mediach społecznościowych premier Mateusz Morawiecki.

Czytaj także: Niepokojące wieści po badaniach w Barcelonie. Lewandowski będzie pauzował dłużej? Wiemy co ze zdrowiem kapitana reprezentacji Polski

"Te wszystkie materiały są niestety prawdziwe"

W piątek wpis na temat skandalicznego zajścia zamieściła Aleksandra Kalinowska z działu marketingu i komunikacji warszawskiego klubu. 

Te wszystkie materiały, które obejrzeliście po meczu, są niestety prawdziwe. Tak, byliśmy przetrzymywani w strefie biznesowej, a część piłkarzy ze sztabem i dziennikarzami nie mogła opuścić stadionu i wejść do autokaru. My dziś nie zaśniemy. Nie da się opisać tego wszystkiego, co się przez cały dzień działo - napisała na platformie X (dawniej Twitter).

Źródło: rmf24.pl, sport.tvp.pl, legia.net

Sonda
Wczytywanie sondy...
1
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo