Tysiące protestujących wyszło na ulice Barcelony podczas ostatniej demonstracji przeciwko masowej turystyce w Hiszpanii, podczas której podobne akcje miały ostatnio miejsce na Wyspach Kanaryjskich i Majorce, potępiając wpływ turystów na koszty i jakość życia miejscowej ludności.

Demonstrację zorganizowała grupa ponad 100 lokalnych organizacji, na czele której stoi Assemblea de Barris pel Decreixement Turístic

Uczestnicy protestu nie powstrzymywali się do napaści na odpoczywających i wydających swoje oszczędności turystów, których oblewali wodą.

Mieszkańcy Barcelony nie chcą u siebie turystów, dlatego polewają ich wodą z pistoletów pic.twitter.com/X8ms0P8Xtu — BuckarooBanzai (@Buckarobanza) July 11, 2024

Czytaj więcej: W Hiszpanii stanie największa w Europie statua... Buddy. "Pomost pomiędzy Zachodem i Wschodem"

Hiszpanie stali się zbyt wygodni? Nie chcą turystów, choć ci zapewniają im zyski

Według oficjalnych danych w 2023 r. w regionie Barcelony nocowało prawie 26 milionów gości, wydając 12,75 miliarda euro. Natomiast Assemblea de Barris pel Decreixement Turístic twierdzi, że przez odwiedzających są podnoszone w mieście ceny na różne usługi, podczas gdy zyski z branży turystycznej są rzekomo niesprawiedliwie rozdzielane i zwiększają nierówności społeczne.

Organizacja opublikowała także 13 propozycji zmniejszenia liczby gości i przejścia miasta na nowy model turystyki, obejmujących zamknięcie terminali statków wycieczkowych, wprowadzenie większej regulacji w zakresie zakwaterowania turystów i zaprzestanie wydatków publicznych na promocję turystyki.

Rosnące niezadowolenie w Barcelonie przypomina podobne protesty w innych częściach Hiszpanii. W kwietniu mieszkańcy Wysp Kanaryjskich zmobilizowali się, aby zaprotestować przeciwko nadmiernej turystyce, obwiniając gości za zawyżanie cen w ich domach i powodowanie szkód dla środowiska.