Prokuratura stawia zarzuty. Tomaszowi Szmydtowi grozi nawet dożywotnie więzienie
Prokuratura Krajowa wydała postanowienie o przedstawieniu zarzutów szpiegostwa Tomaszowi Szmydtowi, który uciekł z Polski na Białoruś.
- Mowa o art. 130 Kodeksu karnego par 1. i par 5. Grozi mu nawet dożywotnie więzienie.
- Drugi zarzut dotyczy funkcjonariusza publicznego dopuszczającego się współpracy z obcym wywiadem. W tym przypadku wymiar kary wynosi od 8 lat do nawet dożywotniego więzienia.
- Prokurator Anna Adamiak: To procedura, kiedy osoba podejrzana jest poza granicami kraju, co po decyzji sądu, będzie skutkowało wydaniem listu gończego.
- Zobacz także: Referendum ws. Zielonego Ładu. Duda: Chcemy zebrać miliony podpisów pod referendum obywatelskim
W poniedziałek Tomasz Szmydt, sędzia II Wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, uciekł na Białoruś. Na konferencji prasowej w Mińsku wyjaśnił, że poprosił o azyl polityczny i przekonywał, że musiał opuścić Polskę, ponieważ nie zgadza się z działaniami władz w Warszawie względem Rosji i Białorusi.
Grozi mu nawet dożywocie
W piątek media podały, że Prokuratura Krajowa wydała postanowienie o przedstawieniu Tomaszowi Szmydtowi zarzutów szpiegostwa z art. 130 Kodeksu karnego par 1. i par 5. Grozi mu nawet dożywotnie więzienie.
W najbliższym czasie wniosek zostanie skierowany do sądu - przekazała rzecznik prasowy Prokuratora Generalnego prokurator Anna Adamiak, cytowana przez Interię.
Drugi zarzut dotyczy funkcjonariusza publicznego dopuszczającego się współpracy z obcym wywiadem. W tym przypadku wymiar kary wynosi od 8 lat do nawet dożywotniego więzienia.
To procedura, kiedy osoba podejrzana jest poza granicami kraju, co po decyzji sądu, będzie skutkowało wydaniem listu gończego - dodała prokurator.
Czytaj także: Czy to koniec Europy jaką znamy? Konferencja środowisk konserwatywnych
Szmydt zabrał głos ws. zarzutów o szpiegostwo
W środę na swoim koncie na Telegramie Szmyd zamieścił cztery krótkie filmy, w których tłumaczy swoją decyzję o ucieczce. Część nagrań to fragmenty z programu Władimira Sołowjowa, naczelnego rosyjskiego propagandysty.
Na jednym z filmów Szmyd odniósł się do zarzutu o szpiegostwo. Zaznaczył, że wykonywał tylko “normalną pracę” i nie naruszył żadnych przepisów. Nie został też skazany za żadne przestępstwo, a jego pobyt na Białorusi ma charakter legalny.
Źródło: interia.pl