Producenci malin protestują. "Dopłacamy do produkcji. Chcemy zwrócić na siebie uwagę". Janusz Kowalski ponownie zaapelował do KE
Producenci malin w dalszym ciągu protestują przeciwko zbyt niskim cenom skupu malin. Problemem jest również import mrożonych, tańszych malin z Ukrainy. Dni mijają, jednak nadal nie ma żadnych propozycji ze strony rządzących.
- W środę ponad stu plantatorów owoców miękkich protestowało w Opolu Lubelskim przeciwko niskim cenom skupu malin.
- Protestujący mieli ze sobą skrzynki z malinami, polskie flagi i transparenty nawołujące do zakazu importu owoców.
- Przewodniczący Stowarzyszenia Lubelskich Plantatorów Malin Łukasz Cielma: Za maliny otrzymujemy 5 zł za kilogram, a koszt wyprodukowania kilograma to 7,5 złotego. Dopłacamy do produkcji.
- Zobacz także: "Solidarność" chce uszczelnienia zakazu handlu w niedzielę. "To jest parodia, to jest lekceważenie polskiego prawa"
W środę ponad stu plantatorów owoców miękkich protestowało w Opolu Lubelskim przeciwko niskim cenom skupu malin. Zgromadzili się oni przed jedną z przetwórni owoców i warzyw. Protestujący mieli ze sobą skrzynki z malinami, polskie flagi i transparenty nawołujące do zakazu importu owoców.
“5 zł za kilogram malin”
Za maliny otrzymujemy 5 zł za kilogram, a koszt wyprodukowania kilograma to 7,5 złotego. Dopłacamy do produkcji. Chcemy zwrócić na siebie uwagę. Mogę zapewnić, że już więcej w tym miejscu protestów nie będziemy póki co organizować, nie będziemy niepokoić mieszkańców Opola Lubelskiego. Przenosimy się bliżej, w rejony powiatu kraśnickiego - powiedział organizator zgromadzenia, przewodniczący Stowarzyszenia Lubelskich Plantatorów Malin Łukasz Cielma.
Najmujemy i dokładamy do każdego kilograma. To jest śmieszne. Nieporozumienie. Jak można to zmienić? Na pewno przywrócić cło - powiedział jeden z protestujących.
Dodał, że kontrolowany musi być każdy tir, który wjeżdżającego spoza Unii Europejskiej. Zaznaczył, że jakość malin jest bardzo dobra, ale przetwórnie “nie chcą kupić polskich malin za dobre pieniądze”.
W poniedziałek na proteście pojawili się natomiast: lider AgroUnii Michał Kołodziejczak, poseł PiS Kazimierz Choma, europoseł PSL Krzysztof Hetman i posłanka PO Marta Wcisło.
Kowalski: Wróciliśmy do cen sprzed 3-4 lat
Wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Janusz Kowalski przyznawał w środę w Dorohusku, że sytuacja na rynku owoców miękkich jest trudna.
W ostatnich latach, w 2022 i 2021, cena malin dla plantatorów była bardzo wysoka. Teraz wróciła niestety do poziomu sprzed 3-4 lat, a mamy do czynienia z dużym importem maliny mrożonej. Rzeczywiście u wielu przetwórców zalegają jeszcze w dużej ilości maliny kupione w 2022 roku i od krajowych producentów, ale przede wszystkim te, które były importowane z Ukrainy - powiedział.
Czytaj także: Niemcy chętnie wykupują domy w Polsce. Powód? Jest taniej
"Owoce miękkie z Ukrainy powinny być objęte zakazem importu do Polski"
Zaznaczył, że w czwartek odbędzie się kolejne spotkanie z plantatorami. Zaapelował też po raz kolejny do Komisji Europejskiej o wprowadzenie zakazu importu owoców miękkich do naszego kraju.
Sytuacja na rynku malin w Polsce pokazuje, że to Polska znowu miała rację, a nie urzędnicy zajmujący się kwestią handlu w KE, którzy byli głusi na nasze postulaty, na to, że przestrzegaliśmy, że ten import malin z Ukrainy będzie miał negatywny wpływ na polskich producentów, a więc europejskich producentów, plantatorów malin - powiedział Janusz Kowalski.
Kilka dni temu minister rolnictwa Robert Telus ogłosił, że cały czas są prowadzone rozmowy wewnątrzresortowe i międzyresortowe w sprawie sytuacji na rynku malin.
Analizujemy możliwości przeprowadzenia skupu owoców przez nasze dwie firmy. Szczegóły będą znane wkrótce - powiedział.
Dotychczas niewiele się jednak zmieniło, a ministerstwo nie ma na ten moment żadnych konkretów.
Źródło: radio.lublin.pl, sadyogrody.pl