Pierwsze pytanie referendalne rozgrzało opinię publiczną. Prezes Prawa i Sprawiedliwości zadowolony. Kaczyński: "Bardzo nerwowe reakcje pokazują, że trafiliśmy"
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński skomentował reakcje na pierwsze pytanie referendalne, które rozgrzało emocje w społeczeństwie. Dotyczy ono bowiem wyrażenia zdania na temat sprywatyzowania spółek państwowych. Zdaniem wicepremiera pytanie to jest bardzo dobre.
- Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński ogłosił w piątek rano brzmienie pierwszego pytania referendalnego.
- Będzie ono dotyczyło ewentualnej prywatyzacji spółek państwowych, a dokładnie czy społeczeństwo zgadza się na taką czynność.
- Wicepremier skomentował również pierwsze reakcje opozycji oraz społeczeństwa.
- Zobacz także: Wielu chorych Polaków doświadcza fizycznego cierpienia. Da się temu zapobiec? "Współczesna medycyna dysponuje metodami kontroli bólu"
Dzisiaj zostało przedstawione pierwsze pytanie referendum, które będzie towarzyszyło wyborom. To jest pytanie o zgodę na wyprzedaż polskiego majątku narodowego. Przypomnę, że to jest kwestia sporna od początku nowej Polski i do dziś budzi wielkie emocje - poinformował w piątek prezes Prawa i Sprawiedliwości.
To, co słyszymy już po ogłoszeniu tego pytania, te bardzo nerwowe reakcje pokazują, że trafiliśmy, że były różne daleko idące plany, a to referendum ma służyć właśnie temu, żeby one nie mogły być zrealizowane, nawet wtedy, gdyby Koalicja Obywatelska i jej sojusznicy objęli władzę - wyjaśnił Jarosław Kaczyński.
Podkreślił, że jeśli frekwencja w referendum wyniesie powyżej 50 proc., to jego zdaniem mamy do czynienia z decyzją społeczeństwa.
A my, jak mówiłem, odwołujemy się do woli Polaków, nie do różnych interesów, także tych zewnętrznych. Nie do tego, co wyrażają w swoich niekiedy zupełnie niebywałych i bezczelnych wypowiedziach niektórzy politycy, ostatnio szczególnie niemieccy, ale do tego, co sądzą Polacy, co uważa nasz naród, a w każdym razie jego większość - dodał.
Kaczyński o prywatyzacji
Prezes PiS stwierdził, że sprawy dotyczące wyprzedaży majątku narodowego toczą się już ponad 30 lat i są z tym związane pewne nazwiska. Wymienił w tym kontekście Leszka Balcerowicza, Bogusława Grabowskiego i Janusza Lewandowskiego.
Krótko mówiąc, to jest coś, co żyje i ciągle stanowi pewnego rodzaju groźbę, która wisi nad naszym społeczeństwem - powiedział Kaczyński.
Według niego prywatyzacja to obsesja, za którą stoi zewnętrzny interes.
Żaden poważny ekonomista nie powie dzisiaj, że kapitał nie ma narodowości. Kapitał ma narodowość i to jest zawsze ważne, zawsze aktualne, ale podczas kryzysów to jest szczególnie aktualne. Wtedy ta narodowość staje się czymś ogromnie istotnym - ocenił wicepremier.
Kaczyński dodał, że posiadanie przez państwo potężnych przedsiębiorstw jest czymś niesłychanie istotnym.
I to się nie podoba, stąd te ciągłe ataki na Orlen, na to że Orlen integruje pewną część polskiej gospodarki. Te zabawne twierdzenia, że myśmy wyprzedali Lotos. W ogóle nie ma sensu z tym dyskutować. To przecież wykonanie warunków zaradczych, które postawiła Unia Europejska - argumentował.
Źródło: dorzeczy.pl