Powstanie komisja ds. wpływów rosyjskich! Dziambor: Zaczniemy i skończymy na Tusku [NASZ WYWIAD]
"Lata są zakreślone na lata 2007 - 2022, to wiadomo, że zaczniemy od Platformy Obywatelskiej, czyli zaczniemy od Donalda Tuska. I na Donaldzie Tusku skończymy, bo ta komisja nie będzie do niczego więcej potrzebna Prawu i Sprawiedliwości" - mówił w Temacie Dnia poseł Artur Dziambor z Wolnościowców.
Przez Sejm przeszła ustawa o powołaniu komisji ds. zbadania wpływów rosyjskich. Udało się odrzucić senackie weto. Pan tej ustawy nie poparł, nie chce Pan ustalenia kto, jak i dlaczego dealował z Rosją?
Nie poparłem tej ustawy ze względów oczywistych. Mówiliśmy o tym bardzo długo podczas debat, jak bardzo niekonstytucyjna jest to ustawa i jak bardzo chodzi tutaj o kampanię wyborczą?
Co niekonstytucyjnego jest w tej ustawie?
Najbardziej rażące jest to, że ta komisja będzie miała prawo do wykreślania nielubianych ludzi z życia publicznego. Poprzez nielubianych mam na myśli tych oskarżonych o jakiekolwiek prorosyjskie poglądy podeście i decyzje. Lata są zakreślone na lata 2007 - 2022, to wiadomo, że zaczniemy od Platformy Obywatelskiej, czyli zaczniemy od Donalda Tuska. I na Donaldzie Tusku skończymy, bo ta komisja nie będzie do niczego więcej potrzebna Prawu i Sprawiedliwości. Trzeba się cofnąć do tego, skąd pomysł na tę komisję. Ja uważam, że jest potrzeba rozliczenia przeszłości i polityków z różnych decyzji. Gdy zaczęła się wojna na Ukrainie, była bardzo silna potrzeba, żeby zmyć z siebie jakiekolwiek próby współpracy z Rosją. Wiemy doskonale, że do 22 lutego 2022 roku Polska ściągała z Rosji oficjalnie gaz, węgiel i ropę. Handlowała z Rosją jak z każdym innym państwem.
Ale to wynikało ze zobowiązań kontraktu jamalskiego.
Jednak PiS robiło te interesy z Rosją, ponieważ Rosja do czasu rozpoczęcia wojny na Ukrainie była traktowana przez cały świat jako partner biznesowy.
Przedstawiciele obozu władzy mówią, że dzisiaj wszyscy, którzy nie chcą powołania tej komisji to jest tak, że "na złodzieju czapka gore"
Wiadomo, że tego będą używali, bo cały czas jest w społeczeństwie emocja antyrosyjska, którą trzeba skonsumować. I ta konsumpcja się właśnie odbywa. Jest to absolutnie karygodne, żeby przez Sejm przeszła ustawa przy gigantycznym wsparciu posłów, którzy z wykształcenia bądź z zawodu są prawnikami. Oni ręczyli swoją fachowością za tą ustawą, że jest z nią wszystko w porządku, gdy wprost mamy tam niekonstytucyjne zapisy. Uważam, że prezydent powinien ją zawetować.