Polska otrzymała prąd z Ukrainy. To efekt niedzielnych nadwyżek
Jak wynika z komunikatu ministerstwa energii, w niedzielę 21 kwietnia zrealizowano awaryjne dostawy energii elektrycznej do Polski, gdyż resort nie prognozował braku prądu w kraju - podała agencja UNIAN, na którą powołała się biznes.interia.pl.
- Agencja podaje, że "w związku ze słoneczną pogodą i aktywną pracą elektrowni fotowoltaicznych powstała nadwyżka prądu".
- Z tego powodu, "na wniosek operatora systemu przesyłowego Ukraina wykonała awaryjne dostawy energii elektrycznej do Polski".
- Łączna wartość przesłanej energii elektrycznej wynosi 1600 MWh. Do 1851 MWh ograniczono także produkcję ze źródeł odnawialnych.
- Zobacz także: Wybory do Parlamentu Europejskiego 2024. Spory w Nowej Lewicy? Senator Kopiec uderza w europosła Biedronia
Import energii elektrycznej z Ukrainy
Potrzeby ukraińskich konsumentów zaspokajaliśmy własną produkcją oraz komercyjnym importem. Na dzień bieżący nie planuje się przerw w dostawie prądu ani pomocy doraźnej. Nie ma także planów wprowadzenia ograniczeń dla odbiorców domowych i przemysłowych - czytamy w komunikacie cytowanym przez agencję UNIAN.
Ukraiński resort odpowiedzialny za sektor energetyczny informował również o ograniczeniach, które dotyczą dwóch regionów - obwodu charkowskiego oraz Krzywego Rogu. Wyłączenia wynikają z prac prowadzonych przez zespoły naprawiające obiekty zaatakowane przez rosyjskich agresorów
Na dzień bieżący prognozowany jest import energii elektrycznej w ilości 8430 MWh. Dziś wieczorem zrealizowano także niewielką część eksportu - łącznie 139 MWh - podaje agencja.
Nadwyżka prądu, która powstała w Ukrainie, jest efektem słonecznej pogody a co za tym idzie wydajnej pracy elektrowni fotowoltaicznych. Jak możemy przeczytać, "na wniosek operatora systemu przesyłowego Ukraina wykonała awaryjne dostawy energii elektrycznej do Polski". Wartość przesłanego prądu wyniosła 1600 MWh.
Rozpoczynająca się wiosna i jesień to okresy szczególnie trudne dla sieci energetycznych. Temperatury w tym czasie się wahają, więc w systemie wciąż muszą pracować elektrownie cieplne, które go stabilizują.
Źródło: interia.pl