Wspieraj wolne media

Poczta Polska na skraju upadłości finansowej. Pracownicy obawiają się masowych zwolnień. Sypniewski: "To cud, iż tak duża firma, ostatnia chyba z okresu PRL, przetrwała aż tak długo"

0
0
2
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Youtube

Dziennik "Rzeczpospolita" podnosi alarm w sprawie kondycji finansowej Poczty Polskiej. Ekonomiści w rozmowie z gazetą wskazali na to, że w budżecie firmy nie ma pieniędzy na jej rozwój, wypłatę rosnących wynagrodzeń, podwyżki i tradycyjne premie świąteczne.

Dziennik "Rzeczpospolita" podnosi alarm w sprawie kondycji finansowej Poczty Polskiej. Ekonomiści w rozmowie z gazetą wskazali na to, że w budżecie firmy nie ma pieniędzy na jej rozwój, wypłatę rosnących wynagrodzeń, podwyżki i tradycyjne premie świąteczne. Niestety ponad 60 tys. pracowników Poczty Polskiej czeka niepewny los dalszej pracy. W gazecie przedstawiono także opracowanie Przemysława Sypniewskiego, byłego prezesa Poczty Polskiej, który podał się do dymisji, nie chcąc przeprowadzać wyborów kopertowych.

Prognozowana strata Poczty Polskiej w bieżącym roku ma sięgnąć aż 700 mln zł. Choć ten poziom może już sięgać nawet 880 mln zł. Tymczasem kapitał zakładowy narodowego operatora to 960 mln zł, a kapitał zapasowy to niecałe 400 mln zł.

Za chwilę może się okazać, że sytuacja Poczty jest dramatyczna - stwierdził Przemysław Sypniewski grożąc upadkiem Poczty Polskiej.

Biuro Prasowe Poczty Polskiej nie chciało odpowiedzieć na szczegółowe pytania "Rzeczpospolitej" jednakże podkreślono, że wyniki finansowe zostaną ogłoszone nie później niż w ciągu sześciu miesięcy od dnia bilansowego.

Obecna kondycja PP jest zła, co nie jest jedynie konsekwencją zaniedbań ostatnich kilku lat, lecz zaniedbaniem strategicznym. To cud, iż tak duża firma, ostatnia chyba z okresu PRL, przetrwała aż tak długo, bez praktycznie żadnego wsparcia ze strony państwa, a często przejmując za to państwo liczne obowiązki - skomentował Sypniewski.

Jego zdaniem Poczta Polska musi się skupić na działalności podstawowej, czyli usługach logistycznych, a każdy inny obszar działalności powinna sprzedać lub podnająć. Według niego operator powinien znaleźć też partnera do świadczenia intratnych usług e-doręczeń.

Czytaj więcej: Niemcy rezygnują z dopłat do elektryków. Eksperci mówią o dramatycznych konsekwencjach

Brakuje pieniędzy na płace 

Wyzwaniem jest wzrost pensji minimalnej od stycznia 2024 r. To dla PP oznacza konieczność wygospodarowania ok. 700 mln zł, których w kasie nie ma. A co dopiero mówić o podwyżkach płac o 1000 zł, których dopomina się pocztowa Solidarność, czy corocznych premiach świątecznych - jednorazowa wypłata 700 zł.

Wciąż nie otrzymaliśmy pozytywnej decyzji prezesa UKE o wypłacie rekompensaty za świadczenie usługi powszechnej w latach 2021–2022. Wskazanie konkretnych kwot podwyżek nie jest na tę chwilę możliwe - podaje "RP" wypowiedź biura rzecznika Poczty Polskiej.

Źródło: rp.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
0
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo