Rosyjska rakieta spadła na Polskę? Minister obrony Mariusz Błaszczak komentuje ostatnie doniesienia ws. pocisku znalezionego pod Bydgoszczą
W grudniu ubiegłego roku pod Bydgoszczą miał trafić rosyjski pocisk Ch-55 zdolny przemieścić nawet głowicę nuklearną. Sprawę skomentował minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
- 16 grudnia ubiegłego roku pod Bydgoszczą przeleciał nieznany dotąd obiekt, który wylądował w lesie w miejscowości Zamość.
- Według medialnych doniesień, obiekt okazał się być rosyjskim pociskiem Ch-55, który zdolny jest przenosić nawet głowice atomowe.
- Minister obrony Mariusz Błaszczak postanowił odpowiedzieć na ostatnie doniesienia ws. zaniechania dalszych prac śledczych.
- Zobacz także: Cała prawda o prorosyjskim aktywiście obnażona. Panasiuk w ogniu pytań redaktora TV Media Narodowe. "Z Katyniem to jest skomplikowane" [WIDEO]
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak przekazał w czwartek, że 16 grudnia podległe Dowódcy Operacyjnemu Centrum Operacji Powietrznych otrzymało od strony ukraińskiej informacje o zbliżającym się w stronę polskiej przestrzeni obiekcie, który może być rakietą.
Nawiązano współpracę ze stroną ukraińską i amerykańską. Właściwie uruchomiono procedury współpracy sojuszniczej. Podwyższono gotowość bojową naszych środków dyżurnych. W powietrze poderwano dyżurne samoloty. Obiekt był odnotowany przez naziemne stacje radiolokacyjne - poinformował minister obrony narodowej.
Wicepremier podkreślił, że działania COP były prawidłowe, a o zdarzeniu został poinformowany dowódca operacyjny. Zgodnie z ustaleniami kontroli, które przekazał Błaszczak, Dowódca Operacyjny zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków nie informując go o obiekcie, który pojawił się w przestrzeni powietrznej, ani nie informując RCB i innych przewidzianych w procedurach służb.
W sprawozdaniu operacyjnym Dowództwa Operacyjnego z 16 grudnia, które otrzymałem, znalazła się informacja, że w dniu 16 grudnia nie odnotowano naruszenia ani przekroczenia przestrzeni powietrznej RP, co jak później się okazało, było nieprawdą - wyjaśnił Mariusz Błaszczak.
📽️Oświadczenie wicepremiera @mblaszczak w sprawie sytuacji w polskiej przestrzeni powietrznej 16 grudnia 2022 roku.https://t.co/q51TNbk5tJ — Ministerstwo Obrony Narodowej 🇵🇱 (@MON_GOV_PL) May 11, 2023
Minister wyjaśnił również, że nie mógł odmówić wysłania na poszukiwania rakiety Wojsk Obrony Terytorialnej, gdyż nie otrzymał on takiej prośby. W ten sposób wicepremier chciał zdementować informacje o rzekomej odmowie z jego strony. Podkreślił również, że gdyby taka się pojawiła, udzieliłby natychmiastowego wsparcia.
Czytaj więcej: Będzie sensacyjny powrót do rządu Mateusza Morawieckiego? Była wicepremier ma zostać pełnomocnikiem. W ten sposób przypieczętuje sojusz
W Polskę trafił rosyjski pocisk?
W środę Polsat News przekazał nieoficjalnie, że znaleziony obiekt to rosyjska rakieta manewrująca Ch-55. Z kolei jako pierwsza informację przekazała stacja RMF FM, powołując się na ustalenia Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych. Zaznaczono, że pocisk prawdopodobnie przyleciał zza wschodniej granicy Polski, a polska armia nie ma takiego uzbrojenia na wyposażeniu ani w magazynach.
Oczywiście wiele wskazuje na to, że mógł to być upadek rakiety. Nie ma jeszcze ostatecznych wyników postępowania prokuratury w tej kwestii; czekam na oficjalne informacje w tej sprawie - odniósł się do sprawy prezydent Andrzej Duda.
Źródło: interia.pl