Wspieraj wolne media

Rosyjska rakieta w Hrubieszowie? Napływa coraz więcej informacji. Pojawiają się relacje świadków zdarzenia. "Nad ranem, około 7 usłyszeliśmy głośny świst"

2
0
2
Minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, szef Wojsk Obrony Terytorialnej gen. Maciej Klisz oraz szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesław Kukuła
Minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, szef Wojsk Obrony Terytorialnej gen. Maciej Klisz oraz szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesław Kukuła / Fot. PAP/Piotr Nowak

Dowództwo Operacyjne poinformowało, że w piątek w godzinach porannych w przestrzeń powietrzną Polski od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny. O godzinie 13 zwołano spotkanie Prezydenta Andrzeja Dudy z szefem MON i wojskowymi.

  • W piątek nad ranem w województwie lubelskim zauważono na radarach niezidentyfikowany obiekt powietrzny.
  • O całym zdarzeniu polskie społeczeństwo poinformowało Dowództwo Operacyjne oraz Minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
  • Według nieoficjalnych informacji podanych przez niektóre media, obiekt miał spaść w okolicach miejscowości Wożuczyna.
  • Zobacz także: Likwidacja TVP. Prawnik Mikołaj Drozdowicz: Ta uchwała ma na celu obejście prawa

Dowództwo Operacyjne poinformowało, że w piątek w godzinach porannych w przestrzeń powietrzną Polski od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny. Był on śledzony przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju od momentu przekroczenia granicy, aż do miejsca zaniku sygnału obserwowany. Wojsko uruchomiło w związku z tym odpowiednie procedury.

W godzinach porannych w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy, aż do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju - czytamy w komunikacie Dowództwa Operacyjnego opublikowanym na portalu X .

Minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz oświadczył, że pozostaje w kontakcie z Prezydentem Andrzejem Dudą, Premierem Donaldem Tuskiem, szefem Sztabu Generalnego gen. Wiesławem Kukułą oraz dowódcą operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych Maciejem Kliszem.

W związku z pojawieniem się niezidentyfikowanego obiektu w polskiej przestrzeni powietrznej służby państwa zadziałały natychmiastowo. Za pośrednictwem BBN jestem w kontakcie z prezydentem, premierem, Szefem Sztabu Generalnego oraz Dowódcą Operacyjnym SZ. Państwo działa! - napisał na portalu X Minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.

Jak poinformowała Kancelaria Prezydenta, prezydent Andrzej Duda rozmawiał telefonicznie z Ministrem Obrony Narodowej. O godz. 13 w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego ma się rozpocząć spotkanie z udziałem szefa MON oraz dowódców Sztabu Generalnego Wojska Polskiego i Sił Zbrojnych. 

Czytaj więcej: Gwałty w polskim środowisku trans? Krysiak alarmuje o zamiataniu sprawy pod dywan. Administratorzy grup dla LGBT cenzurują informacje

Oświadczenie władz województwa lubelskiego

Lokalne władze miejscowości w województwie lubelskim podjęły własne inicjatywy w zbadaniu sytuacji. Rzecznik wojewody lubelskiego Agnieszka Strzępka przekazała, że służby pracują na identyfikacją pocisku.

Dostaliśmy informację o tym, że na radarze pojawił się niezidentyfikowany obiekt w okolicach Hrubieszowa, po czym znikł. Nie mamy żadnego potwierdzenia na temat tego, że spadł na terenie naszego województwa. Służby pracują, o wszystkim będziemy na bieżąco informować - powiedziała Agnieszka Strzępka, rzecznik wojewody lubelskiego.

Według nieoficjalnych informacji podanych przez niektóre media, obiekt miał spaść w okolicach miejscowości Wożuczyna w powiecie tomaszowskim. Służby dementują te doniesienia. Jak ustalił portal "Dziennik Wschodni" poszukiwania trwały m.in. w okolicach Komarowa-Osady w powiecie zamojskim. 

Mieszkańcy Kraczewa pracujący w sadzie opowiadali, że widzieli coś przelatującego. Twierdzą, że wyglądało jak pocisk. Z tego co wiem, na terenie gminy niczego nie znaleziono. Pracowało wojsko, policja, latały drony. Pojechali w stronę Zamościa - przekazała Wiesława Sieńkowska, wójt gminy Komarów-Osada.

W rozmowie z portalem "Interia" jeden z lokalnych mieszkańców przyznał, że około godziny 7 usłyszał głośny hałas zmierzający w kierunku Wożuczyna

Nad ranem, około 7 usłyszeliśmy głośny świst. To coś przeleciało i poleciało w stronę Wożuczyna w pola. Tam w kierunku Bud. To był bardzo głośny świst  - wyjaśnił rozmówca "Interii".

Anonimowy rozmówca dodaje, że niezidentyfikowany obiekt mógł spaść w polach gdzieś pomiędzy Zwiartówką, a Budami.

Czytaj więcej: Widzowie wprowadzeni w błąd. Ogromna kara dla Polsatu. Poszło o SMS-owy konkurs

To była rosyjska rakieta?

Według informacji pozyskanych ze źródeł wojskowych przez reportera Polsat News Grzegorza Urbanka rosyjska rakieta miała lecieć wzdłuż granicy polsko-ukraińskiej. W pewnym momencie naruszyła przestrzeń powietrzną, co zarejestrowały systemy polskiego wojska. Obiekt miał jednak zmienić trajektorię i wrócić na terytorium Ukrainy. Tam prawdopodobnie rakieta została zestrzelona przez ukraińskiej obrony powietrznej. 

Prawdopodobnie chodzi o rakietę Ch-22 lub Ch-101 wystrzeloną przez rosyjską armię w trakcie nocnego ostrzału Ukrainy. 

W nocy trwał zmasowany atak rakietowy Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy została podniesiona gotowość bojowa naszych środków przeciwlotniczych, jak i pary dyżurnych myśliwców były zaangażowane, żeby zapewnić bezpieczeństwo naszej przestrzeni - przekazał rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Jacek Goryszewski.

Źródło: dziennikwschodni.pl, interia.pl, polsatnews.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
2
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo