Chiny zaprezentowały nowe dane dotyczące gospodarki. Analitycy byli w błędzie? Pekin ma powody do radości po walce z epidemią COVID-19
Władze Chin jakiś czas temu odblokowali możliwość eksportu na rynki zagraniczne. Wcześniejsze problemy na tym polu były spowodowane restrykcjami związanymi z epidemią COVID-19. Takiego obrotu spraw nie spodziewali się eksperci z całego świata.
- Od 2020 roku Pekin prowadził bardzo restrykcyjną walkę z epidemią koronawirusa, która rozpoczęła się w chińskim Wuchan.
- W tym czasie chińska gospodarka wbrew komunistycznej propagandzie przeżywała kryzys, gdyż porty były blokowane, a transport towarów odbywał się bardzo powoli.
- Jakiś czas temu Chiny postanowiły poluźnić restrykcje i wrócić do normalnego poziomu eksportu.
- Zobacz także: Lisowski: Mamy jawną próbę prowokacji, nie pierwszą w ostatnim czasie [NASZ WYWIAD]
Z nowych danych opublikowanych przez Pekin wynika, że w kwietniu wyrażany w dolarach amerykańskich eksport z Państwa Środka wzrósł o 8,5 proc. w ujęciu rocznym.
Jak podaje amerykańska agencja Reuters, poziom wzrostu eksportu jest nieco wyższy od przewidywanego przez ekonomistów. Konsensus rynkowy w tym zakresie wynosił 8 proc. Po ogłoszeniu danych dot. eksportu analityków zapytano o przewidywania dotyczące inflacji. W ocenie pytanych ekonomistów tempo wzrostu cen spowolni do poziomu zaledwie 0,3 proc. rok do roku.
Z danych wynika również, że w praktyce zmiana w wymianie handlowej jest dużo wyższa. Z jednej strony o 8,5 proc. wzrósł eksport, a z drugiej import towarów do Chin spadł o 7,9 proc. W tym aspekcie zmiana względem szacunków analityków jest jeszcze większa. Ekonomiści pytani przez Reutersa przewidywali, że import pozostanie niezmienny.
Bilans wymiany handlowej Chin w kwietniu wyniósł więc aż 90,21 miliarda dolarów. W marcu było to 88,2 miliarda dolarów. Jak ocenili ekonomiści Goldman Sachs obecne odczyty stanowią w znacznej mierze rezultat rezygnacji Pekinu z polityki "zero COVID" wprowadzonej w związku z tzw. pandemią koronawirusa.
Sankcje Brukseli na firmy z Chin?
Tymczasem po raz pierwszy od rozpoczęcia wojny na Ukrainie Bruksela może ustanowić sankcje na firmy z Chin. Jak przekazał bowiem "Financial Times", Unia Europejska przygotowuje nałożenie sankcji na siedem przedsiębiorstw z Chin. Powodem ma być dostarczenie Rosjanom komponentów, które mają być następnie wykorzystywane są do produkcji uzbrojenia.
Nowy, jedenasty pakiet sankcji może objąć siedem firm z Chin, dwie ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich i jedną z Armenii. Chodzi o 3HC Semiconductors i King-Pai Technology z Chin kontynentalnych oraz pięć firm z Hongkongu: Sinno Electronics, Sigma Technology, Asia Pacific Links, Tordan Industry i Alpha Trading Investments.
Przedsiębiorstwa te trudnią się produkcją półprzewodników, mikroczipów i elektroniki. Część z nich jest już objętych sankcjami USA.
"FT" zwraca uwagę, że do tej pory Bruksela unikała sankcji wobec Chin, ponieważ nie dysponowała dowodami na transfery broni do Rosji. Jednak 11. pakiet skupia się na odcięciu Kremla od kluczowych dla wspomagania rosyjskiej agresji, dostaw komponentów elektronicznych "na użytek kompleksu wojskowo-przemysłowego Rosji".
Źródło: dorzeczy.pl