• Zdaniem nowej minister edukacji Barbary Nowackiej dwie godziny lekcji religii w szkołach to przesada. Proponuje ograniczenie tego przedmiotu do jednej godziny płatnej z budżetu państwa.
• Hołownia: Decyzję w sprawie tego, ile lekcji religii powinno być w szkole, powinna podejmować społeczność szkolna, a nie żaden minister czy biskup.
• Zaznaczył, że nie przekreślałby na starcie tego, co planuje nowa minister. Dodał, że “trzeba to policzyć i zastanowić się, jak ma to działać”.
• Zobacz także: Czy PiS powróci jeszcze do władzy? 38,6 proc. uważa, że nie

Zdaniem nowej minister edukacji Barbary Nowackiej dwie godziny lekcji religii w szkołach to przesada.

Propozycja będzie polegała na ograniczeniu lekcji religii do jednej godziny płatnej z budżetu państwa. Jeżeli będzie decyzja samorządu, rodziców, że chcieliby tych godzin więcej, będzie to ich decyzja, w tym - decyzja finansowa - powiedziała na antenie TVN24.

W zapowiedziach Nowackiej, oprócz podwyżek dla nauczycieli, znalazły się również “odchudzenie” programu nauczania czy odejście od prac domowych. 

Hołownia: To decyzja społeczności szkolnej

Przede wszystkim uważam, i mówiliśmy to jako społeczność Polski 2050, że decyzję w sprawie tego, ile lekcji religii powinno być w szkole, powinna podejmować społeczność szkolna, a nie żaden minister czy biskup - powiedział marszałek Sejmu Szymon Hołownia w programie “Wybory kobiet”. 

Zaznaczył, że nie przekreślałby na starcie tego, co planuje nowa minister. Dodał, że “trzeba to policzyć i zastanowić się, jak ma to działać”.

Hołownia powiedział, że będą konsultacje na poziomie klubów

Na pewno trzeba coś z tym zrobić, bo nie może być tak, że państwo będzie płaciło za puste przebiegi albo biskup będzie coś blokował - dodał.

Zdaniem marszałka “lekcja religii nie powinna być wliczana do średniej”. Zaznaczył, że na pewno kwestia lekcji religii będzie konsultowana na poziomie klubów.

Czytaj także: SN stwierdził ważność referendum. Sędzia Stępkowski: Naruszenia były oczywiste

“Krzyż jakoś wpisał się w krajobraz Sejmu”

Hołownia podczas rozmowy został również zapytany o kwestię krzyża w sali posiedzeń Sejmu. Odpowiedział, że jemu krzyż nie przeszkadza.

On [krzyż - przyp. red.] jakoś wpisał się w krajobraz Sejmu i wiem, że dla wielu ludzi jest ważny. Trzeba zawsze się zastanawiać nad momentem, kiedy się takie symbole zawiesza i dobrze je uzgadnia. Natomiast zdejmowanie później tych symboli jest rzeczą dużo trudniejszą, wywołującą dużo większe podziały, raniącą wielu ludzi. Mamy już chyba dość ran i dość podziałów, żebyśmy mieli teraz jeszcze sobie to dodawać - powiedział polityk.

Hołownia odnosząc się do rozdziału Kościoła od państwa powiedział, że Polska 2050 “bardzo precyzyjnie i jasno mówi o Kościele instytucjonalnym”.

Zrosty pomiędzy państwem i Kościołem katolickim są krępujące dla obu stron. One są złe. To zaszło za daleko i dlatego tak twardo od samego początku o tym mówię - powiedział Hołownia.