Mocny felieton publicysty "Interii". Rafał Woś nie gryzie się w język. Ostra krytyka nowych rządów Donalda Tuska
W swoim najnowszym felietonie dla "Interii" publicysta Rafał Woś wziął pod lupę metody rozprawiania się z rządami Prawa i Sprawiedliwości przez nową koalicję rządzącą pod wodzą Premiera Donalda Tuska. Publicysta nie ma najlepszych wiadomości dla Polaków.
- W swoim najnowszym felietonie dla "Interii" publicysta Rafał Woś postanowił uderzyć w nowe rządy Donalda Tuska.
- Jego zdaniem obecna władza prowadzi bardzo kontrowersyjne działania na pograniczu naruszenia prawa.
- Publicysta nie ukrywa, że nowe władze będą kontynuowały swoją walkę z poprzednimi rządami Prawa i Sprawiedliwości.
- Zobacz także: Polacy ograniczają zbędne wydatki? Ciekawy raport Providenta. To najmłodsi respondenci mają największą determinację, by zmienić swoje postawy"
W swoim najnowszym felietonie dla "Interii" publicysta Rafał Woś wziął pod lupę metody rozprawiania się z rządami Prawa i Sprawiedliwości przez nową koalicję rządzącą pod wodzą Premiera Donalda Tuska. Publicysta nie ukrywa, że obecna władza bardzo szybko i skutecznie zmierza po swoistą dyktaturę, jakiej Polska nie widziała od 1989 r.
Żadna władza w Polsce po roku 1989 nie była tak bliska osunięcia się w faktyczną tyranię, jak tak obecna. Żadna też nie dawała sobie na taką tyranię tak wielkiego przyzwolenia. Żadna wreszcie nie była tak skuteczna w praktycznym eliminowaniu krępujących ją bezpieczników - stwierdził na początku Rafał Woś.
Przypomniał, że przez wszystkie poprzednie lata PiS ustawiano w roli autorytarystów, którzy odbierają prawa opozycji.
Oto poprzedni reżim przez długich osiem lat był dzień w dzień (tak w kraju, jak i za granicą) oskarżany o noszenie w sobie "genu autorytarnego". Mówiono, że PiSowcy władzy raz zdobytej nie oddadzą nigdy, że nie uszanują wyniku wyborów, że powsadzają przeciwników do więzienia i odbiorą opozycji ostatnie medialne przyczółki. (...) Jak w tej sytuacji i na tle tamtych oskarżeń nazwać tych, co rządzą obecnie? - podkreślił publicysta.
Zauważył również, że PiS nie zmieniło polskiej konstytucji jak wskazywałoby na to ówczesna opozycja liberalno-lewicowa. Uderzył tutaj w Wojciecha Sadurskiego, który szczególnie krytykował PiS za rzekome łamanie konstytucji.
Niechby jeszcze było tak, że ten zły PiS zmienił nam konstytucję - odbierając jej moc, świętość i autorytet. Ale nic takiego się przecież nie wydarzyło. To jest dokładnie ta sama ustawa zasadnicza, na którą jeszcze parę miesięcy temu ten sam Sadurski się powoływał, walcząc z PiSem - zaznaczył.
Czy nowa koalicja rządząca jest demokratyczna?
Rafał Woś rozważał również w swoim felietonie, czy obecna koalicja rządząca naprawdę miłuje konstytucję i praworządność oraz demokrację. Jego zdaniem w ciągu najbliższych lat Polacy przekonają się kim naprawdę są obecne władze.
Dobra wiadomość jest taka, że czas przyniesie nam odpowiedź na to ostatnie pytanie. W ciągu paru najbliższych lat dowiemy się, jaki jest prawdziwy stosunek wyżej wymienionych do demokracji, praworządności, praw człowieka czy wolności słowa - ocenił Woś.
Jego zdaniem obecna fala ministrów jak Adam Bodnar, czy Bartłomiej Sienkiewicz - który już jest przymierzany do Parlamentu Europejskiego, posłuży do przeprowadzania reform po Prawie i Sprawiedliwości w sposób rażący w prawo i konstytucję, a następnie zostaną wymienieni.
Wyczyści się TVP, TK i inne PiSowskie instytucje i będzie gitara. Teraz może i nie wygląda to zbyt ładnie, ale w końcu spokój powróci do miasteczka. A to, co jest teraz? No cóż - w najgorszym razie Sienkiewicz, Bodnar i nieszczęśni likwidatorzy mediów publicznych będą robić za zderzaki, po czym się ich wymieni na nowsze modele - stwierdził publicysta.
Woś podał również drugą możliwość, gdzie obecna koalicja rządząca upojona władzą, nie będzie chciała zwalniać.
Obecnie rządzący nie będą się umieli w tej swojej antyPiSowskiej krucjacie zatrzymać. Droga siły, zemsty i rozliczeń będzie zbyt łatwa. A przekonanie o własnej moralnej słuszności zbyt słodkie i upajające. A potem będzie już za późno. Potem nie będzie już można zawrócić - ocenił Woś.
Ta druga droga jest tym bardziej prawdopodobna, że nowej władzy nikt (albo prawie nikt) nie patrzy na ręce. PiS miał przeciw sobie potężną zagranicę - Unię Europejską, liberalne zachodnie media, sieć Sorosa. A w kraju silną opozycję, sprzyjające jej media i opiniotwórcze elity. Paradoksalnie to PiS-owi służyło. To ich stawiało do pionu. Gwarantowało, że nawet jeśli mają ów gen autorytarny, to będą go stale zwalczali. I nigdy nie przejmie on pełnej kontroli - podkreślił.
Źródło: interia.pl