Wspieraj wolne media

Nadchodzą zmiany w amerykańskim wojsku

Jan  Hernik
13
0
0
Gen. Charles Q. Brown, Jr.
Gen. Charles Q. Brown, Jr. / Fot. Domena publiczna/DVIDS

Amerykański Senat zatwierdził kandydaturę generała Charlesa Q. Browna Jr. na nowego Przewodniczącego Kolegium Połączonych Szefów Sztabów. Nowy, najwyższy rangą amerykański wojskowy będzie pierwszym od dziewiętnastu lat lotnikiem, który obejmie to stanowisko. Warto przeanalizować, co dla amerykańskiej geostrategii oznaczać będzie ta zmiana.

Samo głosowanie w amerykańskim Senacie nieco się przedłużało, jednak finalnie 20 września 2023 roku głosami ponadpartyjnego konsensusu (83 do 11) generał Charles Q. Brown Jr.został oficjalnie nominowany na stanowisko, którego kadencję kończy obecnie generał US Army Mark A. Milley. Zmiana Przewodniczącego Kolegium Połączonych Szefów Sztabów przebiega w krytycznym dla amerykańskiej geostrategii momencie. Stany Zjednoczone są bowiem pośrednio zaangażowane w wojnę na Ukrainie, ale przede wszystkim coraz poważniej spoglądają na rosnące napięcia na zachodnim Pacyfiku. Zagrożenie dla amerykańskiej pozycji na arenie międzynarodowej pochodzi bowiem ze strony Chińskiej Republiki Ludowej, której nieustannie rozbudowywany potencjał militarny i aktywność w regionie Morza Południowochińskiego zaczyna być poważnym problemem dla kluczowych interesów USA.

Z pewnością kadencja generała US Army Marka Milleya była bardzo ważna z perspektywy amerykańskiej percepcji wojny na Ukrainie. Prowadzone tam działania wojenne przebiegają głównie według paradygmatu wojny lądowej, która jest specjalizacją zarówno Milleya jak i obecnego sekretarza obrony USA, czterogwiazdkowego generała US Army, Lloyda Austina. Obecnie w amerykańskiej strategii widać jednak piwot, który widoczny jest w selekcji wojskowego reprezentującego US Air Force na kolejnego Przewodniczącego Kolegium Połączonych Szefów Sztabów. Charles Q. Brown Jr. jest niewzykle doświadczonym lotnikiem, który zdobywał większość swojego doświadczenia jako pilot F-16. Odbył łącznie ponad 3000 godzin lotów, z czego 130 w warunkach bojowych. Przedstawiając go jako swoją kandydaturę w maju, prezydent Joe Biden powiedział, że „generał Brown wie, co to znaczy być w środku boju i jak zachować spokój, gdy sprawy stają się trudne.” W lipcu 2018 r. Brown został nominowany na następcę generała Terrence'a J. O'Shaughnessy'ego na stanowisku dowódcy Sił Powietrznych Pacyfiku. Jako dowódca PACAF Brown nadzorował wszystkie główne operacje Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych w regionie Indo-Pacyfiku. Fakt ten na pewno nie jest przypadkowy, bowiem Stany Zjednoczone coraz mocniej będą kierować swoją uwagę na Pacyfik i rywalizację strategiczną z Chinami.

Nie jest tajemnicą, że amerykańskie wojsko przechodzi i przechodzić będzie transformację strategiczną. W nadchodzących latach spodziewać się należy zmniejszonej roli armii lądowej Stanów Zjednoczonych w ich szerokim wachlarzu miliaranym, a coraz większy nacisk będzie wywierany na rozwój koncepcji wojny powietrzno-morskiej (AirSea Battle Concept), do prowadzenia której niezbędny będzie udział US Air Force oraz US Navy. Jest to również jasne wskazanie priorytetów w amerykańskiej grze startegicznej, czyli skierowanie jeszcze większej uwagi na Pacyfik. Europa zejdzie w oczach decydentów nad Potomakiem na jeszcze głębszy drugi plan.

W koncepcji AirSea Battle nie chodzi wyłącznie o samą wizję prowadzenia wojny w powietrzu i w wodzie, ale także o budowę całego zaplecza, logistyki oraz wsparcia technicznego, na które będzie spore zapotrzebowanie w warunkach zachodniego Pacyfiku. Generał Charles Q. Brown Jr jest człowiekiem, który jest odpowiedni do pogłebiania tej strategii. Zna bowiem charakterystykę prowadzenia działań militarnych w tym regionie, zaznajomiony jest również z całą siatką amerykańskich sojuszników i co najważniejsze, ich baz wojskowych.

To, że Amerykanie przygotowują się do coraz szerszych działań na Pacyfku jest jasne od dłuższego czasu. Wcale nie chodzi tu wyłącznie o jakże odległy historycznie rebalancing na Pacyfuk administracji Obamy z 2012, ale symptomy tego są o wiele bardziej świeże. Widać to na przykład po wdrażaniu do amerykańśkiej floty powietrznej zmodernizowanych myśliwców F-15EX. Są one nie tylko szybsze od F-35 czy F-22, operują na większych wysokościach, ale posiadają także bardziej rozbudowany zasięg bojowy od większosci amerykańskich myśliwców. Proponowany budżet Sił Powietrznych na rok fiskalny 2024 obejmuje środki na zakup 24 samolotów F-15EX, co zwiększy planowaną flotę do 104 samolotów. Wskazuje to jednoznacznie, że Amerykanie przygotowują się do działań w warunkach coraz bardziej pogłębionego paradygmatu powietrzno-morskiego. Należy jednak zwrócić uwagę, że najnowsze myśliwce F-15EX będą tylko uzupełnieniem dla potencjału powietrznego USAF.

Strategia PACAF do 2023 obejmuje przeznaczenie tysięcy lotników oraz pracowników cywilnych do rozwoju kompetencji w zakresie ćwiczeń wiązania w boju, uderzeń morskich, wymiany informacji czy usprawnienia zaplecza logistycznego. Jak wskazuje sama strategia PACAF dostępna w zbiorach US Air Force: „Jeśli odstraszanie zawiedzie, PACAF będą gotowe do walki.” W strategii wskazano również cztery priorytety: (1) zwiększanie przewagi w walce; (2) zaawansowanie postawy w teatrze działań wojennych; (3) wzmocnienie sojuszy i partnerstw; oraz (4) kształtowanie środowiska informacyjnego (Pacific Air Forces commander releases PACAF Strategy 2030: Evolving Airpower > Air Force > Article Display). Wektor amerykańskiej strategii będzie wskazywał coraz bardziej na Azję.

Dodatkowym przyczynkiem do wyżej wymienionych rozważań jest znaczące wsparcie USA w zakupach sprzętu wojskowego dla państw Europy Środkowo-Wschodniej. Waszyngton celowo współpracuje z państwami takimi jak Polska, aby po rozbudowie ich potencjału wojsk lądowych przekierować na nie większą odpowiedzialność za stabilizację sytuacji w teatrze eurazjatyckim oraz w razie eskalacji kinetycznej o charakterze lądowym w Eurazji, mieć w nich silne wsparcie. Stany Zjednoczone, jako potęga morska, rozbudowują potencjał lądowy swoich sojuszników, aby samemu skupić się na kluczowych zadaniach geostrategicznych, które znajdują się właśnie w powietrzu i w wodzie. W chwili obecnej znaczące zaangażowanie sił amerykańskich na dwóch lub większej ilości frontów może okazać się zbyt dużym ciężarem dla Waszyngtonu. Amerykanie oczekują od swoich sojuszników przyjęcia postawy nie tylko biorcy bezpieczeństwa, ale przede wszystkim dawcy swojej działki do tego, co nazywamy „collective security”.

Generał Brown Jr.będzie zatem ważnym ogniwem i wręcz twórcą nadchodzących zmian w amerykańskiej strategii. Stany Zjednoczone obecnie posiadają największe i najnowocześniejsze siły powietrzne na świecie. Potencjał ten musi zostać właściwie zagospodarowany i wykorzystany w rywalizacji strategicznej z Chińską Republiką Ludową w regionie Indo-Pacyfiku. Wskazówki nadchodzącej przyszłości w amerykańskiej geostrategii są więc jasne: przekierowanie uwagi na Pacyfik, zwiększenie znaczenia sił powietrznych, zwiększenie liczby ćwiczeń wojskowych z sojusznikami oraz dalsze rozbudowywanie startegii wojny powietrzno-morskiej to tylko skromny początek listy zadań dla generała Charlesa Q. Browna Jr, który na najbardziej zaszczytne stanowisko dla amerykańskiego wojskowego kierowany jest przez prezydenta Bidena oraz amerykański Senat.

Sonda
Wczytywanie sondy...
13
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo