Wspieraj wolne media

Sąd Najwyższy uchylił umorzenie sprawy Mariusza Kamińskiego. Jest ostra reakcja premiera Mateusza Morawieckiego: "To próba zainstalowania sędziokracji"

1
0
3
Premier Mateusz Morawiecki
Premier Mateusz Morawiecki / Fot. Youtube

Sąd Najwyższy uchylił umorzenie sprawy ministra spraw wewnętrznych Mariusza Kamińskiego. Premier Mateusz Morawiecki nie przebierał w słowach w obronie swojego ministra.

We wtorek Sąd Najwyższy uchylił umorzenie sprawy Mariusza Kamińskiego i innych byłych szefów Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Sprawa została przekazana do ponownego rozpoznania do sądu okręgowego.

Wcześniej Trybunał Konstytucyjny zdecydował w zakresie sporu kompetencyjnego między prezydentem a Sądem Najwyższym. Prezes TK Julia Przyłębska ogłosiła, że prawo łaski stanowi wyłączną prerogatywę głowy państwa, a SN nie ma możliwości kontroli kompetencji prezydenta w tym zakresie.

Przypomnijmy, że w marcu 2015 r. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali skazani na trzy lata więzienia m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas afery gruntowej w 2007 r. Zanim jednak Sąd Okręgowy w Warszawie zdążył rozpatrzyć apelacje, w listopadzie 2015 r. prezydent Andrzej Duda ułaskawił nieprawomocnie skazanych.

Decyzja Sądu Najwyższego to kuriozalna próba zainstalowania w Polsce sędziokracji. Usta mają pełne frazesów o obronie Konstytucji, a w istocie robią z wymiaru sprawiedliwości prywatny folwark. Prawo łaski to wyłączna prerogatywa Prezydenta. Kto tego nie rozumie, nie rozumie demokracji - stwierdził premier Mateusz Morawiecki.

Czytaj więcej: Jak bumerang powraca temat imigrantów. Unia Europejska zamierza przyjąć mechanizm solidarnościowy. Za odmowę czekać nas będzie potężna kara finansowa

Opozycja zadowolona z decyzji Sądu Najwyższego

W rozmowie dla portalu "wyborcza.pl" poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński pochwalił decyzję Sądu Najwyższego. Jego zdaniem to czas końca rzekomej bezkarności Prawa i Sprawiedliwości.

To oznacza, że bezkarność PiS się kończy. Czas, kiedy ekipa rządząca mogła liczyć na to, że Andrzej Duda bierze w rękę długopis i ich sobie ułaskawia, kończy się nieodwracalnie. Pan Duda nie jest żadnym sądem, więc panowie Kamiński i Wąsik będą musieli udać się do sądu. A my czekamy z niecierpliwością na wyrok - powiedział poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński.

Do sprawy odniósł się także poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek. Jego zdaniem, Sąd Najwyższy stanął na gruncie zarówno Konstytucji, jak i przepisów ustaw, a nie obrony interesów partyjnych.

Paradoksalnie sąd stanął na straży praw wolności obywatelskich panów Kamińskiego i Wąsika - ich prawa do sądu i domniemania niewinności. Bo przecież Sąd Najwyższy zwrócił do sądu powszechnego postępowanie, by ten mógł się ostatecznie wypowiedzieć co do winy lub braku winy tych osób - zaznaczył poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek.

Źródło: dorzeczy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
1
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo