Ministerstwa ukryły się przed odpowiedzialnością za dzieci? Poseł Prawa i Sprawiedliwości uderza w rząd. Wróblewski: "W 2016 r. popełniliśmy błąd odrzucając projekt obywatelski"
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Bartłomiej Wróblewski w wywiadzie dla "Nasz Dziennik" nie gryzł się w język. Skrytykował on obecne władze za bardzo miękkie działania w kwestii ochrony nienarodzonego życia.
- Prawo i Sprawiedliwość najprawdopodobniej przez najbliższe cztery lata będzie w Sejmie opozycją wobec lewicowo-liberalnych rządów.
- Poseł Bartłomiej Wróblewski w wywiadzie dla "Naszego Dziennika" opowiedział na temat ochrony życia nienarodzonego.
- Uderzył on we własne ugrupowanie, które nie podjęło rękawicy w walce o życie dzieci.
- Zobacz także: Były koalicjant Prawa i Sprawiedliwości stanie się ich oprawcą? Poseł Lewicy nie ukrywała swoich intencji. Żukowska: "Roman Giertych nadawałby się na prokuratora generalnego"
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Bartłomiej Wróblewski w wywiadzie dla "Nasz Dziennik" nie gryzł się w język. Skrytykował on obecne władze za bardzo miękkie działania w kwestii ochrony nienarodzonego życia. Wskazał on jednak, że w 2020 r. dzięki wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego nastąpiło pewne zbliżenie do ochrony dzieci przed śmiercią z aborcji.
Trybunał orzekł to co dla nas - choć nie dla wszystkich - oczywiste, przed urodzeniem mamy do czynienia z człowiekiem, a jego życie jest konstytucyjnie chronione. Dotyczy to również dzieci chorych i niepełnosprawnych. I to była duża rzecz na płaszczyźnie prawnej. Z kolei społecznej obserwujemy regres. Jest to efekt liberalizacji społeczeństwa. I to nie dotyczy tylko spraw związanych z ochroną życia - zauważył poseł Prawa i Sprawiedliwości w wywiadzie dla "Naszego Dziennika".
Dziennikarz z "Naszego Dziennika" przypomniał politykowi, że już w 2016 r. rząd Prawa i Sprawiedliwości i większość sejmowa odrzuciłą obywatelski projekt w sprawie ochrony życia "Stop aborcji".
Nie ma wątpliwości, że zdecydowana większość nas - członków PiS, była i jest za ochroną życia. Ale pojawiła się istotna różnica zdań dotycząca naszych działań - przyznał Bartłomiej Wróblewski.
Wskazał on tutaj, że PiS nie wiedziało do końca, czy należy zadziałać poprzez odpowiednie ustawy prawne i zwiększyć ochronę życia, czy też przeczekać i pozostawić, aż sprawa sama się rozwiąże. Tłumaczył się również tym, że łatwiej jest popierać całkowitą ochronę życia z pozycji opozycji, niż wprowadzać faktyczne prawo jako rząd.
W mojej ocenie w 2016 r. popełniliśmy błąd - dodał.
Prawo i Sprawiedliwość przechodzi do opozycji
Wróblewski w dalszej rozmowie wskazał, że PiS będzie próbowało zgłaszać odpowiednie ustawy chroniące nienarodzone życie, lecz jego zdaniem lewicowo-liberalne władze będą je blokować. Jednocześnie stwierdził, że zapowiedzi lewicy dotyczące liberalizacji aborcji również są zbyt optymistyczne, jednakże przy odpowiednich warunkach możliwe do realizacji.
Żeby to było możliwe, to musi być większość w Sejmie - do tego jest blisko, prezydent musi to poprzeć, a także opozycja musi przejąć Trybunał Konstytucyjny, który to bezprawie by zalegalizowało. Dlatego będzie osłabiać ochronę życia - powiedział Wróblewski.
Niestety jest w stanie to zrobić poprzez działania resortu zdrowia, edukacji i nauki lub też ministerstwa rodziny - stwierdził.
Wskazał również na potrzebę skonstruowania szerokiej ustawy obywatelskiej na temat ochrony życia, a także wsparcia dla rodzin.
Środowiska pro-life nie mogą tego zaakceptować. Potrzeba akcji informacyjnych, dotyczących wartości życia i rodziny, a także programów wsparcia dla rodzin chorych dzieci. Warto aby powstał szeroki projekt obywatelski wokół tych spraw. Nawet gdyby nie został uchwalony w tej kadencji, to pokazałby, czym naprawdę jest ruch pro-life - podkreślił polityk PiS.
Źródło: tvmn.pl, naszdziennik.pl