Niepokojące doniesienia medialne odnośnie ukraińskiego zboża. Ile zalega zboża w polskich silosach? Rolnicy nadal nie są zadowoleni z obecnych działań rządu
Od kilku miesięcy trwa walka o polskie bezpieczeństwo zbożowe. Rolnicy dzięki protestom zdołali wywrzeć odpowiednie naciski na ministerstwo rolnictwa i rozwoju wsi. Resort po porozumieniu z Brukselą polecił, aby ukraińskie zboże zostało wywiezione.
- Rolnicy od wielu miesięcy oczekują od polskich władz konkretnych działań w sprawie zalegającego u nas ukraińskiego zboża.
- Pierwotnie miało ono być transportowane dalej do krajów zachodnich, lecz z nieznanych powodów ostatecznie tam nie trafiało.
- Według nieoficjalnych informacji medialnych, z Polski pomimo obietnic nie wyjechała zadowalająca ilość zboża.
- Zobacz także: Udar cieplny - co zrobić i jak udzielić pierwszej pomocy? Wakacje to idealny czas na spędzenie wolnego czasu. Warto pamiętać o ostrożności
Obietnicę dotyczącego ukraińskiego zboża złożył minister rolnictwa Robert Telus. Przypomnijmy, że w wyniku kryzysu, doszło do zmiany w resorcie rolnictwa. Henryka Kowalczyka zastąpił Robert Telus. Zboże z Ukrainy wjeżdżało do Polski jako tzw. zboże techniczne, bez żadnej kontroli, a następnie zalewało polski rynek. Ustalono, że ziarno będzie mogło być tylko transportowane przez nasz kraj, w specjalnych, zaczipowanych transportach.
Nowy minister zastrzegł, że jeśli taka kwota zboża – 4 mln ton – nie zostanie wywieziona do lipca, to on poda się do dymisji. Nieoficjalnie wiadomo, że w ciągu miesiąca udało się wyeksportować zaledwie 800 tys. ton z ilości obiecanej przez rząd - ustaliła "Rzeczpospolita".
Od wprowadzenia zakazu dla towarów rolnych z Ukrainy do kraju wjechały kolejne 24 tys. ton ukraińskiego zboża (pszenicy, kukurydzy, rzepaku), które miały być konwojowane przez policję i służby Krajowej Administracji Skarbowej.
9 tys. ton dziennie wjeżdżało już po wprowadzeniu naszego zakazu, jako tzw. czyściwo młynarskie, omijając embargo. Były to dwa, trzy pociągi z Ukrainy dziennie - podkreślił w wywiadzie dla "Rp" rolnik ze stowarzyszenia Oszukana Wieś.
Problemem jest też logistyka. Dziennik wylicza bowiem, że do wywozu 50 tys. ton zboża (tyle mieści jeden duży statek) potrzeba aż 2 tys. TIR-ów lub 17 pociągów. Dodatkowo nie ma gdzie wywieźć ziarna, ponieważ porty w Europie nie zostały przygotowane do odbioru.
Czy Komisja Europejska przedłuży zakaz importu?
Do poniedziałku 5 czerwca Komisja Europejska musi zdecydować, czy przedłużyć zakaz importu ukraińskiej pszenicy, kukurydzy, nasion słonecznika i rzepaku do Polski oraz czterech innych sąsiadów Ukrainy.
Ukraina naciska, by blokady nie przedłużać.
Jeśli tak się stanie, wznowimy protesty. Otwarcie szlabanów na produkty z Ukrainy będzie gwoździem do trumny polskiego rolnictwa - ocenił Wiesław Gryń.
Źródło: dorzeczy.pl, rp.pl