• Departament Ochrony Środowiska w Nowym Jorku zaproponował ograniczenie emisji dwutlenku węgla.
• Nowe regulacje uderzą najbardziej w tradycyjne restauracje, a takie można znaleźć m.in. w dzielnicy Bensonhurst, zwanej też "Małymi Włochami", na Brooklynie.
• Sprostanie wymaganiom propagatorów Nowego Zielonego Ładu wymagałoby zainstalowania drogiego systemu filtracji, który kosztowałby ok. 20 tys. dolarów, podał "Sky News".
• Zobacz także: Hiszpania. Katalonia ma pozwolić chodzić kobietom na baseny bez biustonoszy. Za złamanie zasad grozi kara

Departament Ochrony Środowiska w Nowym Jorku zaproponował ograniczenie emisji dwutlenku węgla opracowując “obłąkane nowe zasady, które mogłyby zmusić pizzerie wykorzystujące opalane drewnem piece - jedyny sposób, by naprawdę upiec to ciasto - do obniżenia emisji aż o 75 proc.”, skomentował amerykański publicysta Marc Morano na łamach “New York Post”.

Ucierpią tradycyjne restauracje 

Nowe regulacje uderzą najbardziej w tradycyjne restauracje, a takie można znaleźć m.in. w dzielnicy Bensonhurst, zwanej też “Małymi Włochami”, na Brooklynie. Sprostanie wymaganiom propagatorów Nowego Zielonego Ładu wymagałoby zainstalowania drogiego systemu filtracji, który kosztowałby ok. 20 tys. dolarów, podał “Sky News”.

Krytycy wysuwają argument, że takie filtry wpłynęłyby również na smak pizzy ingerując “w temperaturę i warunki atmosferyczne wewnątrz pieca”. Jeśli restauracji nie byłoby stać na taki system, albo jego instalację uniemożliwiałyby warunki techniczne, właściciele byliby zdani na łaskę i niełaskę Departamentu Ochrony Środowiska.

Czytaj także: Niemieckie odpady w Polsce. Ogromna skala problemu

Hipokryzja obrońców klimatu

“New York Post” cytuje w artykule wstępnym wypowiedź konsumenta, który stwierdził: “Jestem za odpowiedzialną praktyką środowiskową, ale powiedzcie Alowi Gore’owi [byłemu wiceprezydentowi USA, który walczy z globalnym ociepleniem], by poleciał jeden raz mniej prywatnym odrzutowcem lub coś podobnego”.

Morano w swoim artykule podał ciekawe wyliczenia dotyczące emisji CO2. Jak pisze autor, John Kerry, obecnie pełnomocnik ds. klimatu w administracji Bidena, wyemitował w 2021 r. latając prywatnym samolotem około “116 ton metrycznych dwutlenku węgla w ciągu mniej niż jednego roku”. Co więcej „prywatny odrzutowiec emituje 40 razy tyle CO2 na pasażera co loty komercyjne”. 

Tymczasem według danych przytaczanych przez publicystę ślad węglowy jednego pieca opalanego drewnem to zaledwie 374 gram dziennie. Aby osiągnąć podobną emisję do rocznej emisji CO2 przez samolot Kerry’ego, taki piec musiałby działać 849 lat!