Kierowcy pracujący w polskiej firmie z certyfikatem znajomości języka polskiego na poziomie A2? "To śmiertelny cios"
Trwają prace nad ustawą o zmianie ustawy o transporcie zbiorowym oraz niektórych innych ustaw. PSL chce, żeby każdy kierowca zawodowy w Polsce miał "certyfikat znajomości języka polskiego na poziomie co najmniej biegłości językowej A2".
- Problem tkwi w tym, że takiego certyfikatu nie posiadają nawet obywatele Polski.
- Zapis mówi o certyfikacie, a nie ukończeniu polskiej szkoły czy polskim obywatelstwie.
- Przedstawiciele organizacji przewoźników zwrócili uwagę, że "taka zmiana mogłaby zadać śmiertelny cios polskiemu transportowi drogowemu".
- Zobacz także: Ponad milion wniosków o świadczenie "Dobry start". Wsparcie od rządu na zakup podręczników. Do kiedy można składać wniosek o świadczenie?
Legislatorzy chcą wprowadzić nowy zapis mówiący o tym, że każdy kierowca wykonujący przewozy drogowe, od pasażerskich, przez towarowe po międzynarodowe, musi posiadać “certyfikat znajomości języka polskiego na poziomie co najmniej biegłości językowej A2”. Co takiego bulwersującego jest w tej poprawce?
Certyfikat języka polskiego dla kierowców
Jeśli przepis zostanie wprowadzony w życie ucierpią na tym Polacy, ponieważ większe jest prawdopodobieństwo tego, że obcokrajowiec pracujący w polskiej firmie transportowej posiada certyfikat znajomości języka polskiego, niż że taki dokument posiada Polak. Należy bowiem zwrócić uwagę, że zapis mówi o certyfikacie, a nie ukończeniu polskiej szkoły czy polskim obywatelstwie.
Przewozu drogowego na rzecz polskich przedsiębiorstw nie mogliby więc wykonywać ani obywatele polscy, ani obywatele innych państw. Przedstawiciele organizacji przewoźników zwrócili uwagę, że “taka zmiana mogłaby zadać śmiertelny cios polskiemu transportowi drogowemu”.
W Polsce z dnia na dzień stracą pracę wszyscy kierowcy, którzy wykonują przewóz drogowy -zaznaczyli w mediach społecznościowych.
Czytaj także: Gwałciciel na Life Balance Congress. Organizator: Nie biorę za to odpowiedzialności
PSL chciał uderzyć w cudzoziemców?
Zakładając, że intencją Polskiego Stronnictwa Ludowego było włączenie się w populistyczny wyścig wyborczy wymierzony przeciwko zatrudnianym w Polsce cudzoziemcom, to nawet poprawne zaadresowanie tego przepisu do pracowników spoza Unii Europejskiej byłoby śmiertelnym ciosem nie tylko dla transportowej branży, ale także dla polskiego eksportu towarowego oraz eksportu usług. Trzeba pamiętać, że w samym tylko międzynarodowym transporcie drogowym rzeczy (przewozy towarowe) pracuje w polskich firmach 160 000 kierowców, głównie z Ukrainy i Białorusi - przekazali przedstawiciele organizacji transportowych.
Źródło: rmf24.pl