• W środę kilka kilometrów od Moskwy rozbił się samolot należący do Jewgienija Prigożyna, z szefem Grupy Wagnera na pokładzie.
• Od czasu katastrofy pojawiło się wiele spekulacji dotyczących przyczyn upadku maszyny.
• Zachodnie media nie wykluczają, że zamach został przeprowadzony przez rosyjskie służby bezpieczeństwa.
• Zobacz także: Trwa operacja specjalna na okupowanym Krymie. "Są straty wśród personelu wroga"

W środę kilka kilometrów od Moskwy rozbił się samolot należący do Jewgienija Prigożyna. W przestrzenii publicznej pojawiły się pierwsze spekulacje dotyczące katastrofy. Zdaniem mediów mogło dojść do zestrzelenia przez systemy przeciwlotnicze, a nawet mogło dojść do celowej eksplozji ładunku wybuchowego w samolocie. 

Swoją teorią podzieliło się również brytyjskie BBC. Telewizja podkreśla, że Federalne Służby Bezpieczeństwa są całkowicie lojalne prezydentowi Władimirowi Putinowi. Ich zdaniem śmierć Prigożyna tylko umocni władzę Ministra Obrony Siergieja Szojgu oraz szefa Sztabu Generalnego Rosyjskich Sił Zbrojnych Walerija Gierasimowa. To właśnie oni mieli być celem puczu z 24 czerwca 2023 roku. 

To najprawdopodobniej rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) stała za środowym atakiem na samolot, którym leciał właściciel najemniczej Grupy Wagnera, Jewgienij Prigożyn - podaje BBC powołując się na źródła w Moskwie.

Czytaj więcej: Nowy szef Grupy Wagnera? Andriej Troszew to bohater Federacji Rosyjskiej

Rosyjska obrona powietrzna zestrzeliła samolot?

Tymczasem amerykański Instytut Studiów nad Wojną podał w czwartek, powołując się na źródła, że samolot z Jewgienijem Prigożynem na pokładzie został zestrzelony dwoma pociskami S-300.

W środę wieczorem Rosawiacja, czyli rosyjska agencja transportu lotniczego, potwierdziła, że wśród 10 osób znajdujących się na pokładzie samolotu, który rozbił się w obwodzie twerskim na zachodzie Rosji, byli szef najemniczej Grupy Wagnera, Jewgienij Prigożyn, oraz Dmitrij Utkin.