• Kontrowersyjny profesor i polityk Jan Hartman postanowił znów przypomnieć o swojej osobie.
• Na Twitterze/X zgłosił postulat równego traktowania pedofilów z innymi przestępcami.
• Hartman ma kandydować do Sejmu jako jedynka z list wyborczych Nowej Lewicy w okręgu tarnowskim.
• Zobacz także: Ostra reakcja Ukrainy na sugestie Sojuszu Północnoatlantyckiego. Ukraina straci część terytorium? Rzecznik MSZ Ukrainy:"Takie rozmowy są absolutnie nie do przyjęcia"

Znany ze swoich kontrowersyjnych opinii prof. Jan Hartman, który ma kandydować do Sejmu z list Nowej Lewicy napisał ostatnio na Twtterze/X, że pedofile powinni być traktowani na równi z innymi przestępcami.

Do opłacanych przez PiS za publiczne pieniądze trolli: Tak! Pedofile też mają prawa! Jak wszyscy inni przestępcy! Żadnego człowieka nie wolno piętnować - nawet pedofila! - napisał prof. Jan Hartman na Twitterze/X.

Do opłacanych przez PiS za publiczne pieniądze trolli: Tak! Pedofile też mają prawa! Jak wszyscy inni przestępcy! Żadnego człowieka nie wolno piętnować - nawet pedofila! — Jan Hartman (@JanHartman1) August 15, 2023

Czytaj więcej: Które komitety wyborcze zostały już zarejestrowane? Kto nadal czeka?

Hartman kandydatem Nowej Lewicy do Sejmu

Jak podaje "Onet", prof. Jan Hartman, filozof, który zasłynął niegdyś kontrowersyjnymi opiniami na temat dopuszczalności kazirodztwa, ma wystartować w okręgu tarnowskim, jako jedynka i lokomotywa wyborcza Nowej Lewicy. Taka sytuacja oznacza interesujący pojedynek z kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w tym okręgu, wicemarszałkiem Sejmu Ryszardem Terleckim, który do tej pory był kandydatem PiS z Krakowa.

Bardzo liczę na to, że Ryszard Terlecki nie będzie w tej kampanii przede mną uciekał - powiedział prof. Jan Hartman w rozmowie z portalem "Onet".

Jan Hartman jest filozofem i bioetykiem, znanym ze swych radykalnie antykatolickich i antyklerykalnych poglądów. Często angażował się w antykościelne happeningi. Był członkiem Unii Wolności i wielu partii lewicowych - od SLD, przez Ruch Palikota do Nowej Lewicy, jednakże jego próby wejścia do aktywnej polityki parlamentarnej zawsze kończyły się fiaskiem. Mimo kandydowania do Sejmu, Parlamentu Europejskiego czy Rady Warszawy, lewicowy publicysta nigdy nie uzyskał mandatu.