Jakóbik: Dostawy norweskie, saudyjskie, z innych kierunków zapewnią zapotrzebowanie w Polsce [NASZ WYWIAD]
Od marca 2023 roku nie pobieramy rosyjskiej ropy, ponieważ ostatni kontrakt Orlenu z Tatnieft został zerwany przez stronę rosyjską, my mogliśmy go nie przedłużać i dobrze się stało, bo w ten sposób historia rosyjskiej ropy na polskim rynku się skończyła, ale te braki trzeba uzupełnić z innych źródeł - mówił w programie Najważniejsze Pytania red. Wojciech Jakóbik.
Orlen podpisał z brytyjskim koncernem BP umowę, która przewiduje dostawy w ciągu roku łącznie do ponad 6 mln ton ropy naftowej ze złóż na Morzu Północnym. Stanowi to ok. 15 proc. zapotrzebowania na ropę całej, zintegrowanej Grupy Orlen.
Od marca 2023 roku nie pobieramy rosyjskiej ropy, ponieważ ostatni kontrakt Orlenu z Tatnieft został zerwany przez stronę rosyjską, my mogliśmy go nie przedłużać i dobrze się stało, bo w ten sposób historia rosyjskiej ropy na polskim rynku się skończyła, ale te braki trzeba uzupełnić z innych źródeł – wyjaśnił gość red. Pochwata
Umowa terminowa z BP pozwala prawdopodobnie korzystniej ekonomicznie sprowadzić ropę z innych kierunków, nie tylko na mocy kontraktów spotowych, zawieranych z dnia na dzień na mniejsze wolumeny, ale także z firmą, która ma silną obecność na szelfie norweskim. Poza tym jest więcej kierunków, jest Afryka, Ameryka Północna, czy też oczywiście Bliski Wschód, a w szczególności dla nas z Arabii Saudyjskiej, z której pochodzi już połowa ropy sprowadzanej do Polski – dodał.
Mówimy o całej grupie, więc nie tylko o Polsce, ponieważ Orlen działa na Litwie, w Czechach, w Europie Środkowej ma coraz lepiej rozwiniętą działalność, a zatem 15% w całej grupie, prawdopodobnie w odniesieniu do rynku polskiego będzie inna liczba, której nie znamy. Wiadomo, że w Polsce nie ma rosyjskiej ropy, ale już w Czechach, gdzie Orlen zaopatruje rafinerię w Litwinowie, ta ropa rosyjska jest i być może, także z tego względu Polacy sięgają po kolejne umowy, które pozwolą zmniejszać zależność Czech od ropy rosyjskiej – zauważył.
Wiadomo, że Praga nie jest gotowa, Czechy deklarowały, że dopiero za kilka lat będą mogły porzucić ropę rosyjską przez brak alternatywy. Poszukują jej, natomiast nie ma ropociągu z Polski do Czech. Musielibyśmy tę ropę wysyłać przez koleje, czy też z pomocą na drogach konwencjonalnych (cysterny) i takie rozwiązanie niesie za sobą duże koszta, a wiadomo, że koszty ropy i paliwa przenoszą się na gospodarki, więc takie dodatkowe koszta musiałyby być uwzględnione w naszych planach gospodarczych w Czechach i miałyby oddziaływanie na niedobre dane gospodarcze – zauważył Jakóbik.
Czy podpisanie przez Orlen umowy z BP oznacza, że ropa już płynie do Polski?
Umowa ma obowiązywać od przyszłego roku, więc zobaczymy tę ropę za jakiś czas na naszym rynku i właśnie wtedy kiedy już nie będziemy używać tak, jak teraz ropy rosyjskiej. Dostawy norweskie, saudyjskie, z innych kierunków zapewnią zapotrzebowanie w Polsce – oznajmił.