• Zobacz także: Ważne zmiany dla wyborców zamieszkałych za granicą. "Uzasadnienie do zmiany miało jedno zdanie"

Według corocznego monitora edukacji opublikowanego przez Nową Społeczną Inicjatywę Wolnego Rynku (INSM), standardy edukacji w całym kraju rosły od 2004 do 2013 roku, ale "problemy w systemie edukacji znacznie wzrosły od tego czasu".

Kluczowym czynnikiem, który zahamował rozwój uczniów, było niewystarczające wsparcie wdrożone w celu zaspokojenia potrzeb nowo przybyłych, z których wielu ma trudności z mówieniem po niemiecku i mieszka w gospodarstwach domowych, w których brakuje apetytu na naukę języka, co stanowi nowe wyzwania dla nauczycieli, których już teraz brakuje w całym kraju.

"Populacja uczniów stała się znacznie bardziej heterogeniczna: Odsetek uczniów ze środowisk migracyjnych wzrósł, podobnie jak odsetek czwartoklasistów i dzieci, których językiem ojczystym nie jest niemiecki" - czytamy w badaniu.

Ujawniono, że coraz większa liczba dzieci w wieku przedszkolnym "nie mówi w domu po niemiecku", a liczba ta wzrosła z 15,7% w 2008 r. do 21,1% w 2021 r..

Doprowadziło to do gwałtownego spadku wyników edukacyjnych dzieci z gospodarstw domowych o pochodzeniu migracyjnym i tych żyjących w gospodarstwach domowych znajdujących się w niekorzystnej sytuacji edukacyjnej, dodano w badaniu.

"Niestety, wyzwania związane z masową imigracją przytłoczyły również wiele szkół. Stany muszą zmienić kurs i zainwestować znacznie więcej we wczesną edukację" - powiedział dyrektor zarządzający INSM Thorsten Alsleben.

"Potrzebujemy obowiązkowego przedszkola dla każdego, kto nie mówi po niemiecku lub mówi słabo" - dodał.

"Stres psychologiczny jest ogromny" - Różnorodność nie jest mocną stroną w niemieckim systemie szkolnictwa. Jedna z dyrektorek szkoły mówi, że w jednej z jej szkół uczą się 23 różne narodowości, z których wiele nie mówi po niemiecku. Wynikający z tego chaos jest obecnie widoczny w całym niemieckim systemie szkolnictwa