Jachira nie została wpuszczona do strefy zamkniętej. Zmiana władzy i policjant może trafić do więzienia
Media podają, że policjant, który w lutym 2022 r. nie wpuścił posłanek KO Klaudii Jachiry i Urszuli Zielińskiej do strefy zamkniętej w pobliżu granicy polsko-białoruskiej, będzie odpowiadał przed sądem. Zwrot w sprawie nastąpił po zmianie władzy.
- Policjant, który w lutym 2022 r. nie chciał wpuścić posłanek KO do strefy zamkniętej w pobliżu granicy polsko-białoruskiej, właśnie usłyszał zarzut prokuratorski przekroczenia uprawnień.
- Zwrot w sprawie nastąpił, kiedy władzę przejęła koalicja rządząca.
- Byłemu naczelnikowi wydziału prewencji grożą nawet trzy lata pozbawienia wolności.
- Zobacz także: Wróblewski: To jeden z największych mitów w dyskusjach dotyczących aborcji
O sprawie informuje Onet. Początkowo prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa ws. policjanta, który w lutym 2022 roku nie chciał wpuścić posłanek Koalicji Obywatelskiej do zamkniętej strefy przygranicznej. Prokurator uznał, że postępowanie funkcjonariusza “nie zawiera znamion czynu zabronionego”. Później śledztwo umorzono.
Zmiana władzy i nieoczekiwany zwrot w sprawie
Zwrot w sprawie nastąpił, kiedy władzę przejęła koalicja rządząca.
Kilkanaście dni po wyborach - 26 października 2023 r. - Sąd Rejonowy w Hajnówce ponownie uznaje, że prokuratura podjęła błędną decyzję i uchylił postanowienie o umorzeniu śledztwa w sprawie Tomasza Waszczuka - podaje Onet.
W kwietniu tego roku prok. Zbigniew Chmielewski, ten sam, który wcześniej odmawiał wszczęcia śledztwa, a potem je umorzył, postawił policjantowi zarzut przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Skierował też przeciwko niemu akt oskarżenia.
Funkcjonariusz został oskarżony o to, że “w dniu 3 lutego 2022 r. w Białowieży, pełniąc obowiązki służbowe jako funkcjonariusz publiczny Naczelnik Wydziału Prewencji Komendy Powiatowej Policji w Hajnówce, przekroczył uprawnienia, w ten sposób, że na punkcie blokadowym Białowieża-wjazd, niezasadnie odmówił posłankom na Sejm RP IX Kadencji Klaudii Krystynie Jachira i Urszuli Sarze Zielińskiej wjazdu na teren Białowieży, co uniemożliwiło im sprawowanie mandatu poselskiego w zarejestrowanym biurze poselskim w Białowieży, czym działał na szkodę interesu publicznego i prywatnego wymienionych, tj. o czyn z art. 231 par. 1 kk”.
Były policjant: Czuję żal do systemu
Byłemu naczelnikowi wydziału prewencji grożą nawet trzy lata pozbawienia wolności. Waszczuk nie przyznaje się do winy. W rozmowie z Onetem przyznał, że odszedł z policji w lutym br., ponieważ podejrzewał, że po zmianie władzy prokuratura będzie go ścigać, choć gdyby nie ta sytuacja, nie zrobiłby tego.
Czuję żal do systemu. Ze stróża prawa nagle staję się przestępcą. Służyłem obywatelom 28 lat i służyłbym dalej, gdyby nie incydent z posłankami. Sytuacja zmusiła mnie do odejścia. Gdybym został w służbie, byłby to problem dla mnie, ale jeszcze większy dla przełożonych. Nie chciałem tego - powiedział.
Czytaj także: Pozew przeciwko ministrowi sportu. Media: Idą na wojnę z Nitrasem
Funkcjonariusz nie wpuścił posłanek KO do do strefy zamkniętej
Cała sprawa zaczęła się w grudniu 2021 r., kiedy to Jachira korespondowała z placówką SG w Białowieży ws. uzyskania pozwolenia na wjazd. Jej komendant major SG Marek Ziniewicz odpisał parlamentarzystce, że zakaz wjazdu nie dotyczy osób, które wykonują pracę zarobkową na obszarze objętym zakazem.
W piśmie wskazuje Pani, iż będzie wykonywała pracę w biurze poselskim w ramach sprawowania mandatu poselskiego. W związku z powyższym nie wydam Pani ani innym osobom wskazanym w Pani piśmie dokumentu potwierdzającego prawo wjazdu na teren miasta i gminy Białowieża - napisał.
Mimo to, posłanki kilkukrotnie próbowały dostać się do strefy zamkniętej. W końcu trafiły na Tomasza Waszczuka.
Zapytałem je, jaka jest sytuacja. Powiedziały, że występowały o zgodę do komendanta Straży Granicznej. Nie dostały jej. Poprosiłem je o dokumenty w tej sprawie. Tłumaczyły się jakimś mailem, że nie potrzebują zgody - relacjonował.
Z jego słów wynika, że obecna na miejscu funkcjonariusza SG otrzymała od dyżurnego informację, że posłanki nie mają prawa wjechać.
Tłumaczyłem pani Zielińskiej i Jachirze, że po prostu nie mają dokumentów uprawniających do wjazdu i policjanci ich nie wpuszczą. Takie były polecenia z góry – żadni posłowie oraz senatorowie nie mogą wjechać - powiedział Waszczuk.
Warto zauważyć, że zgodę na wjazd otrzymali pracownica biura poselskiego i kierowca taksówki, jako osoby wykonujące pracę zarobkową na terenie Białowieży.
Posłanki złożyły zawiadomienie
Po tych wydarzeniach, posłanki KO udały się na komendę policji w Hajnówce, gdzie złożyły zawiadomienie o przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariusza.
Przyjdzie czas, że niezależna prokuratura się tym zajmie - napisała Jachira w mediach społecznościowych.
Źródło: onet.pl, dorzeczy.pl