Wspieraj wolne media

Imigranci są wydalani do Polski. Fedorska: Niemcy wykorzystują niezdecydowanie polskiego rządu

3
1
7
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Fot. PAP/Artur Reszko

W ośrodku w Zielonej Górze od początku tego roku pomocy szuka coraz więcej osób pochodzenia arabskiego, azjatyckiego i afrykańskiego wydalonych z Niemiec - poinformowała Aleksandra Fedorska, dziennikarka i publicystka.

  • Fedorska jakiś czas temu ujawniła, że ponad 3,5 tys. migrantów odesłali Niemcy do Polski w ciągu kilku miesięcy.
  • Bartosz Sulczewski, który prowadzi zielonogórską noclegownię powiedział dziennikarce, że ludzie, którzy trafiają do niego z posterunku granicznego w Tuplicach, są przerażeni.
  • Dziennikarska pisze również o dokumentach wskazujących na to, że “Niemcy wykorzystują niezdecydowanie polskich władz i z zasady decydują, że osoby bez dokumentów wydalane są do Polski”.

Dziennikarka Aleksandra Fedorska jakiś czas temu ujawniła, że ponad 3,5 tys. migrantów odesłali Niemcy do Polski w ciągu kilku miesięcy, a polski rząd przymyka oko na ten problem.

W okresie od 1 stycznia do 30 kwietnia 2024 r. policja federalna zarejestrowała łącznie 5 621 osób, które nielegalnie przekroczyły granicę polsko-niemiecką. Spośród nich  zawrócono do Polski 3 578 osób - napisała 3 czerwca na platformie X.

Ludzie zaangażowani w pomoc cudzoziemcom obawiają się, że liczba osób wydalanych przez Niemców nabierze jeszcze bardziej na sile.

Od miesięcy w Lubuskiem wrze i bije się na alarm, ale władze nie chcą nic słyszeć o problemach. Straż Graniczna w Tuplicach, która przejmuje tych wydalonych z Niemiec ludzi, może działając nawet w dobrej wierze, wciska im zaledwie kartkę do ręki z punktami pomocy dla imigrantów - pisze Fedorska na portalu Tysol.pl.

Imigranci w Lubuskiem

Bartosz Sulczewski, który prowadzi zielonogórską noclegownię powiedział dziennikarce, że ludzie, którzy trafiają do niego z posterunku granicznego w Tuplicach, są przerażeni.

Czasem mijają trzy doby, nim zrozumieją, że nie są w więzieniu. Większość z nich nie wie, co to jest noclegownia - wyjaśnił.

Osoby, które miały okazję po wydaleniu przez Niemców być procedowani na posterunku w Zielonej Gorze – Babimost, są spokojniejsi - zwraca uwagę Fedorska. 

Sulewski zapewnił, że jak na razie do Polski trafiają z Niemiec mężczyźni w sile wieku, w przedziale wiekowym 30–40 lat. Zaznaczył, że cudzoziemcy funkcjonują jakby poza społecznością, która mieszka w noclegowni, nie integrują się też z nią.

Czytaj także: Siewiera: "Wojsko ma prawo i obowiązek używania uzbrojenia etatowego"

Fedorska: Niemcy wykorzystują niezdecydowanie polskiego rządu

Dziennikarska pisze również o dokumentach wskazujących na to, że “Niemcy wykorzystują niezdecydowanie polskich władz i z zasady decydują, że osoby bez dokumentów wydalane są do Polski”. Polska Straż Graniczna ma akceptować wywody Niemców, które “nie są ani logiczne, ani rzeczowe, ani zgodne z prawem”. 

Jak karczemnie i przy pozbawieniu reguł praworządności przeprowadzane są wydalenia osób z Niemiec do Polski wskazuje przypadek osoby określanej przez niemiecką Straż Graniczną z Frankfurtu nad Odrą jako „Jammal”. Inspekcja policji federalnej wydała w stosunku do Jammala zakaz wjazdu do Niemiec. Decyzja o wydaleniu Jammala z Niemiec była w jego przypadku powiązana z wydaleniem do Polski, jak zapisane jest w dokumencie z 13 maja 2024 roku. Niemieccy policjanci pisemnie informują, że wydalają Jammala, bo kojarzą go z wydarzeniem, do którego doszło niedaleko jego lokalizacji i było nieuprawnionym wjazdem na terytorium Niemiec. Nie podają dowodów - opisuje dziennikarka.

Fedorska zaznacza, że dokument sporządzony przez policję niemiecką nie został podpisany przez Jammala, mimo to i tak został wydalony do Polski.

Źródło: tysol.pl, x.com

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
3
1
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo