Marszałek Sejmu znów straszy Rosją. Rząd igra z Kremlem? Hołownia: "Możemy zacząć płacić krwią naszych dzieci"
W Pradze doszło w czwartek do spotkania przewodniczących parlamentów państw Grupy Wyszehradzkiej i Ukrainy. Stronę polską reprezentowali na nim Marszałek Sejmu Szymon Hołownia oraz marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska.
- W Pradze doszło w czwartek do spotkania przewodniczących parlamentów państw Grupy Wyszehradzkiej i Ukrainy.
- Marszałek Szymon Hołownia w kwestii wojny na Ukrainie znów wykazał się brakiem dyplomatycznego rozeznania.
- Nie wykluczył on, że wojna może wkroczyć na terytorium Polski oraz innych państw wschodniej flanki.
- Zobacz także: Burza wokół audytu CPK. Czarnik: Oferty dostały 0 punktów za eksperta lotniskowego
W Pradze w Czechach doszło w czwartek do spotkania przewodniczących parlamentów państw Grupy Wyszehradzkiej i Ukrainy. Stronę polską reprezentowali na nim Marszałek Sejmu Szymon Hołownia oraz marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska. W rozmowach wziął również udział przewodniczącego Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk. Wśród poruszonych w czasie obrad tematów znalazły się kwestie dotyczące współpracy w ramach V4, a także gospodarki, bezpieczeństwa energetycznego i migracji.
Marszałek Szymon Hołownia w kwestii wojny na Ukrainie znów wykazał się brakiem dyplomatycznego rozeznania. Jego zdaniem nie powinno dojść do rozpadu Grupy Wyszehradzkiej, gdyż rosyjska agresja i podejmowane przez państwa zachodnie nie jest czynnikiem bardzo poróżniającym w głównym aspekcie co do faktycznego agresora jakim jest Władimir Putin.
Nie ma wśród nas nikogo, kto stałby dzisiaj ręka w rękę, ze zbrodniarzem, dyktatorem i człowiekiem, który zagroził dziś ładowi światowemu, Władimirem Putinem. Nie ma wśród nas ani jednego takiego państwa - stwierdził Marszałek Sejmu.
To Rosja w bestialski sposób najechała Ukrainę, a nie Ukraina Rosję i co do diagnozy wszyscy mamy jeden głos, czego wyrazem jest przyjęte przez nas oświadczenie, wspólna deklaracja. Różnimy się czasem co do recept, które piszemy na ten czas, ustaliwszy, że diagnoza jest ta sama - dodał Szymon Hołownia.
Czytaj więcej: Francja. Skradziono laptopa z planami zabezpieczeń Igrzysk Olimpijskich
Hołownia grozi wojną w Polsce?
Marszałek zwracał uwagę, że nie da się mówić o wojnie, jeśli nie ma się na myśli pokoju. Zastrzegł, że chodzi nie o pokój za wszelką cenę, ale o pokój sprawiedliwy, który zapewni bezpieczeństwo Ukrainie i nam. Następnie nie wykluczył, że wojna może wkroczyć na terytorium Polski.
Sprawa jest jasna dla Polski bez żadnych wątpliwości: albo dzisiaj będziemy płacili pieniędzmi za to, żeby pomóc Ukrainie, albo za jakiś czas możemy zacząć płacić w tej wojnie cenę krwią naszych dzieci. Albo Władimir Putin zostanie pokonany na terytorium Ukrainy, albo będziemy musieli go pokonywać, i pokonamy, na naszym terytorium. To jest stawka, która dzisiaj jest w grze i której nie można przykryć żadnym symetryzmem moralnym, żadnym szukaniem prawdy pośrodku - powiedział Marszałek Hołownia.
.@szymon_holownia: "Albo Putin zostanie pokonany na Ukrainie, albo pokonamy go na naszym terytorium". — Marcin Palade (@MarcinPalade) February 29, 2024
Źródło: dorzeczy.pl, interia.pl, wprost.pl