• Zobacz także: Kto jest przeciwny budowie pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce? "Wystosowaliśmy sprzeciw"

Portal wpolityce.pl ujawnił list, który Pan Komisarz Reynders skierował do polskiego rządu i w tym liście uderza w Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Czy to stawianie bariery ogniowej, którą zapowiadał Manfred Weber, weszło właśnie w kolejną fazę?

"Oceniłbym to również z punktu widzenia prawnego. Sąd Najwyższy i Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych to są izby, które zatwierdzają wynik wyborów. Komisarz Reynders nienawidzi Polski, bo tak trzeba o tym człowieku powiedzieć, tam żadnej merytoryki w tym przekazie nie ma. On wtrąca się i wprost takie rzeczy pisze, jak te sformułowane w tym liście. To jest daleko posunięte nadużycie. Pan Reynders, który próbuje strofować, pouczać od wielu lat Polskę na temat praworządności, a w okresie kampanii wyborczej pisząc tego typu listy, zachowuje się skandalicznie. To nie jest pierwszy raz kiedy mamy do czynienia z takimi działaniami komisarza Reyndersa, ale cała Komisja Europejska wpisała się w ten spektakl wyborczy Donalda Tuska, oni dążą do tego, żeby mieć tutaj swojego człowieka, swojego przedstawiciela" - mówił Gosek.

Wyobraźmy sobie taką sytuację, w której Komisja Europejska kwestionuje tę decyzję i tę uchwałę Izby Sądu Najwyższego, i co dalej?

"Tutaj mamy do czynienia, w przypadku listu Pana Reyndersa, w ingerencję w organ, który zatwierdza wybory i na to zwracam uwagę jako element kluczowy. Sytuacja nie do pomyślenia i niedopuszczalna. Myślę, że będzie jasne stanowisko ze strony polskiej, żeby nikt nie ingerował w organ, który zatwierdza wybory demokratyczne w suwerennym, niepodległym państwie. To jest rzecz, na którą w sposób oczywisty zgodzić się nie możemy, natomiast musimy bardzo twardo zareagować, bo Pan Reynders posunął się tak daleko, że dalej już nie mógł" - podkreślał poseł Suwerennej Polski.