Wspieraj wolne media

Dziennikarz: Jeśli 2024 będzie rokiem awantur - takich jak w TVP, to nowa władza zacznie na tym tracić i się wykrwawiać

1
0
0
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Fot. PAP/Leszek Szymański

Nowy rząd sporo jednak ryzykuje, wchodząc w konflikty jak w masło. Gdyby się miało okazać, że 2024 będzie rokiem awantur - takich jak w TVP, tyle że powtórzonych w Trybunale Konstytucyjnym, Krajowej Radzie Sądownictwa czy Prokuraturze Krajowej - to nowa władza zacznie na tym tracić i się wykrwawiać - napisał Grzegorz Sroczyński na łamach gazeta.pl.

  • Sroczyński zauważył, że 15 października do ur ruszyli “wyborcy obojętni i ambiwalentni, którzy normalnie politykę mają w nosie”. Jego zdaniem mieli oni dosyć “ogólnokrajowej rozróby i huśtania polską łódką w niespokojnych geopolitycznie czasach”.
  • Dziennikarz: Oni tak samo będą mieli dosyć, jeśli rok 2024 stanie się festiwalem przepychanek i wrzasków.
  • Dodał, że “emocja, którą muszą w 2024 roku obsłużyć rządzący, to potrzeba małej stabilizacji w niebezpiecznym świecie”.
  • Zobacz także: Usługi opiekuńcze to żart? Seniorzy skarżą się na kradzieże. Opiekunowie pracują za grosze

Dziennikarz Grzegorz Sroczyński przedstawił swoją prognozę polityczną na 2024 rok. Jego zdaniem nowa władza może zacząć tracić na konfliktach, takich jak w TVP.

Niektórzy “będą w swoim żywiole”

Owszem, betonowa część elektoratu będzie przeszczęśliwa, będzie kibicować, rozsyłać sobie memy z Suskim czy Macierewiczem, pisać kartki do prezydenta o treści „***** ****” oraz dopingować Tuska okrzykami „Śmielej! Śmielej!”, podobnie jak niektóre „demokratyczne media”, które z dostarczania odbiorcom codziennej porcji wścieklizny zrobiły sobie model biznesowy - oni wszyscy będą w swoim żywiole - napisał.

Zdaniem dziennikarza, “problem w tym, że nie te emocje, nie te redakcje i nie ci ludzie wygrali dla opozycji wybory”. Sroczyński zauważył, że 15 października do urn ruszyli “wyborcy obojętni i ambiwalentni, którzy normalnie politykę mają w nosie”. Jego zdaniem mieli oni dosyć “ogólnokrajowej rozróby i huśtania polską łódką w niespokojnych geopolitycznie czasach”.

Czytaj także: Bodnar został zapytany, co zrobi z TK. Zapowiedział "dojrzałe i odpowiedzialne decyzje"

Wina spadnie na Tuska?

Oni tak samo będą mieli dosyć, jeśli rok 2024 stanie się festiwalem przepychanek i wrzasków - stwierdził i dodał, że tym razem nie obwinią za to PiS, ale Tuska czy Hołownię.

Raczej nie kupią tłumaczenia, że wszystkiemu znowu winny Kaczyński, który okupuje gmachy i nie wpuszcza „demokratycznych dziennikarzy” do WC - bo normalni ludzie intuicyjnie wiedzą, że za porządek na podwórku odpowiada silniejszy, czyli aktualna władza. To od rządu będą domagali się względnego spokoju, a nie od opozycji - napisał dziennikarz gazeta.pl.

Dodał, że “emocja, którą muszą w 2024 roku obsłużyć rządzący, to potrzeba małej stabilizacji w niebezpiecznym świecie”.

Źródło: gazeta.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
1
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo