Usługi opiekuńcze to żart? Seniorzy skarżą się na kradzieże. Opiekunowie pracują za grosze
Opiekunowie wysyłani do seniorów to często przypadkowe osoby, które zarabiają grosze. Starsze osoby skarżą się też na kradzieże. Okazuje się, że pomoc społeczna jest zlecana firmom zewnętrznym.
- Starsi i samotni warszawiacy mogą liczyć na pomoc np. przy sprzątaniu czy robieniu zakupów, ponieważ ośrodki pomocy społecznej wysyłają do nich opiekunów.
- "Gazeta Wyborcza": Samorząd od lat zleca te usługi zewnętrznym firmom. Kilka z nich zdominowało warszawski rynek. W przetargach jedynym kryterium jest cena.
- Gazeta podała, że w internecie jest dużo skarg na Agencję Służby Społecznej, chodzi m.in. o niskie zarobki - opiekunom płaci się 7,60 zł brutto za godzinę. Skarżą się natomiast też ci, którzy korzystają z usług opiekuńczych.
- Zobacz także: Bodnar: Skoro od pierwszych dni jestem celem hejtu, to chyba nie do końca prawda, że jestem taki miękki
Starsi i samotni warszawiacy mogą liczyć na pomoc np. przy sprzątaniu czy robieniu zakupów, ponieważ warszawskie ośrodki pomocy społecznej wysyłają do nich opiekunów.
Odpłatność nie powinna być wygórowana. Jednak w praktyce wygląda to inaczej. Samorząd od lat zleca te usługi zewnętrznym firmom. Kilka z nich zdominowało warszawski rynek. W przetargach jedynym kryterium jest cena - podała we wtorek “Gazeta Wyborcza”.
Do starszych osób przychodzą prostytutki?
Z gazetą rozmawiała starsza kobieta, która porusza się o kulach i nie może się schylać. Poskarżyła się, że usługi opiekuńcze “to śmiech na sali”.
Przychodzą przypadkowe osoby. Pracują na śmieciówkach, zarabiają grosze: 6 zł za godzinę. Często odwołują wizyty albo w ogóle ich nie ma. Wśród opiekunek jest ogromna rotacja. Nawet nie chcą się wylegitymować. Mówią, że jest ochrona danych osobowych - powiedziała.
Kobieta opowiedziała, że raz przyszła do niej kobieta lekkich obyczajów, która sama poinformowała, czym się zajmuje.
Poprosiła, żebym podpisała jej listę obecności, i sobie poszła. Innym razem przyszła pani z depresją. Przez trzy kwadranse wycierała kurz ze stolika - powiedziała “Gazecie Wyborczej”.
Okazuje się, że z domu kobiety zaczęły też ginąć drobne rzeczy, straciła między innymi obrączkę.
Czytaj także: Kontrowersyjne słowa Jana Pietrzaka. Reaguje Muzeum Auschwitz
Kradzieże i praca za grosze
Gazeta podała, że w internecie jest dużo skarg na Agencję Służby Społecznej, chodzi m.in. o niskie zarobki - opiekunom płaci się 7,60 zł brutto za godzinę. Skarżą się natomiast też ci, którzy korzystają z usług opiekuńczych.
Dziennikarz “GW” w Agencji Służby Społecznej rozmawiał z kierownikiem, który nie chciał się przedstawić. Zapytany o skargi na kradzieże, opowiedział, że “co drugi podopieczny twierdzi, że został okradziony”.
Często nie są to osoby całkowicie zdrowe. Nie bagatelizujemy tych oskarżeń. Zawsze je wyjaśniamy. I proszę wierzyć: nie ma kradzieży - powiedział.
Dyrektor biura pomocy i projektów społecznych w ratuszu Tomasz Pactwa wprost przyznał, że “usługi opiekuńcze to najsłabszy punkt w systemie pomocy społecznej”. Zapewnił też, że “powstanie specjalna jednostka, która będzie je monitorowała i kontrolowała”.
Wprowadzimy jednolite, scentralizowane standardy usług. Stawiamy też na nowe technologie i teleopiekę, np. zdalne monitorowanie sytuacji u podopiecznych - powiedział w rozmowie z gazetą.
Źródło: wyborcza.pl