Wspieraj wolne media

Usługi opiekuńcze to żart? Seniorzy skarżą się na kradzieże. Opiekunowie pracują za grosze

3
0
1
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Pixabay

Opiekunowie wysyłani do seniorów to często przypadkowe osoby, które zarabiają grosze. Starsze osoby skarżą się też na kradzieże. Okazuje się, że pomoc społeczna jest zlecana firmom zewnętrznym.

  • Starsi i samotni warszawiacy mogą liczyć na pomoc np. przy sprzątaniu czy robieniu zakupów, ponieważ ośrodki pomocy społecznej wysyłają do nich opiekunów.
  • "Gazeta Wyborcza": Samorząd od lat zleca te usługi zewnętrznym firmom. Kilka z nich zdominowało warszawski rynek. W przetargach jedynym kryterium jest cena.
  • Gazeta podała, że w internecie jest dużo skarg na Agencję Służby Społecznej, chodzi m.in. o niskie zarobki - opiekunom płaci się 7,60 zł brutto za godzinę. Skarżą się natomiast też ci, którzy korzystają z usług opiekuńczych.
  • Zobacz także: Bodnar: Skoro od pierwszych dni jestem celem hejtu, to chyba nie do końca prawda, że jestem taki miękki

Starsi i samotni warszawiacy mogą liczyć na pomoc np. przy sprzątaniu czy robieniu zakupów, ponieważ warszawskie ośrodki pomocy społecznej wysyłają do nich opiekunów.

Odpłatność nie powinna być wygórowana. Jednak w praktyce wygląda to inaczej. Samorząd od lat zleca te usługi zewnętrznym firmom. Kilka z nich zdominowało warszawski rynek. W przetargach jedynym kryterium jest cena - podała we wtorek “Gazeta Wyborcza”.

Do starszych osób przychodzą prostytutki? 

Z gazetą rozmawiała starsza kobieta, która porusza się o kulach i nie może się schylać. Poskarżyła się, że usługi opiekuńcze “to śmiech na sali”. 

Przychodzą przypadkowe osoby. Pracują na śmieciówkach, zarabiają grosze: 6 zł za godzinę. Często odwołują wizyty albo w ogóle ich nie ma. Wśród opiekunek jest ogromna rotacja. Nawet nie chcą się wylegitymować. Mówią, że jest ochrona danych osobowych - powiedziała.

Kobieta opowiedziała, że raz przyszła do niej kobieta lekkich obyczajów, która sama poinformowała, czym się zajmuje.

Poprosiła, żebym podpisała jej listę obecności, i sobie poszła. Innym razem przyszła pani z depresją. Przez trzy kwadranse wycierała kurz ze stolika - powiedziała “Gazecie Wyborczej”.

Okazuje się, że z domu kobiety zaczęły też ginąć drobne rzeczy, straciła między innymi obrączkę.

Czytaj także: Kontrowersyjne słowa Jana Pietrzaka. Reaguje Muzeum Auschwitz

Kradzieże i praca za grosze

Gazeta podała, że w internecie jest dużo skarg na Agencję Służby Społecznej, chodzi m.in. o niskie zarobki - opiekunom płaci się 7,60 zł brutto za godzinę. Skarżą się natomiast też ci, którzy korzystają z usług opiekuńczych.

Dziennikarz “GW” w Agencji Służby Społecznej rozmawiał z kierownikiem, który nie chciał się przedstawić. Zapytany o skargi na kradzieże, opowiedział, że “co drugi podopieczny twierdzi, że został okradziony”.

Często nie są to osoby całkowicie zdrowe. Nie bagatelizujemy tych oskarżeń. Zawsze je wyjaśniamy. I proszę wierzyć: nie ma kradzieży - powiedział.

Dyrektor biura pomocy i projektów społecznych w ratuszu Tomasz Pactwa wprost przyznał, że “usługi opiekuńcze to najsłabszy punkt w systemie pomocy społecznej”. Zapewnił też, że “powstanie specjalna jednostka, która będzie je monitorowała i kontrolowała”. 

Wprowadzimy jednolite, scentralizowane standardy usług. Stawiamy też na nowe technologie i teleopiekę, np. zdalne monitorowanie sytuacji u podopiecznych - powiedział w rozmowie z gazetą.

Źródło: wyborcza.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
3
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo