Dyrektor Instytutu Pileckiego zwolniona przez Scheuring-Wielgus. Cenne archiwa w niepowołanych rękach
- Mamy zbiory archiwalne, które muszą podlegać ochronie i nie mogą wpaść w niepowołane ręce - alarmuje była już dyrektor Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego Magdalena Gawin.
- W ubiegłym tygodniu minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz poinformował, że odwołał Magdalenę Gawin ze sprawowanej funkcji.
- Mówiąc o powodach swojej decyzji, szef MKiDN zarzucił Gawin "poważne naruszenia proceduralne".
- Jak wyjaśnił, chodzi o niezłożenie w ustawowym terminie wymaganych prawem sprawozdań.
- Zobacz także: Iran odpowiedział na izraelskie ataki. Ekonomiści przewidują ryzyko wzrostu cen surowców. Bujak: "Ryzyko geopolityczne jest przeważnie negatywne dla nastrojów rynkowych"
Totalne czystki ministra kojarzonego z podpaleniem budki
W czwartek minister Bartłomiej Sienkiewicz odwołał dyrektorów Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Radosława Śmigulskiego, Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej Jana Żaryna, a także Instytutu Pileckiego Magdalenę Gawin. Ta ostatnia odniosła się do decyzji resortu kultury na portalu x.com i zapowiada podjęcie kroków prawnych.
To jest także kwestia braku nadzoru nad takimi jednostkami jak filie w Szwajcarii, w Stanach Zjednoczonych – zaznaczył etatowy minister Tuska.
Sienkiewicz stwierdził, iż z tych powodów nie widzi możliwości dalszej współpracy z Magdalenę Gawin. Po kilku dniach do decyzji w tej sprawie postanowiła się odnieść sama zainteresowana.
Dziękuję za telefony, sms, słowa wsparcia, które zalały moją komórkę od czwartku. Wyrzucono mnie nie tylko w środku kadencji ale przed wynikami kontroli, pod zarzutami, które naruszają moje dobra osobiste. Oczywiście złożę pozew do sądu – poinformowała na platformie X Magdalena Gawin.
1) Dziękuję za telefony, sms, słowa wsparcia, które zalały moją komórkę od czwartku. Wyrzucono mnie nie tylko w środku kadencji ale przed wynikami kontroli, pod zarzutami, które naruszają moje dobra osobiste. Oczywiście złożę pozew do sądu. Nie to jednak jest najważniejsze. — Magdalena Gawin (@MagdalenaGawin1) April 15, 2024
Cenne archiwa w rękach postkomunistów
Jak dodała, spodziewała się dymisji, ponieważ "zna reguły gry".
Odeszłabym sama. Zwalniała mnie Joanna Scheuring-Wielgus, trwało to dwie minuty, nikt o nic nie zapytał - przekazała Gawin za pośrednictwem X.
Była już dyrektor ostrzega przed możliwym losem dokumentów, które jej zdaniem właśnie wpadły w niepowołane ręce.
Instytut nie jest muzeum, ani biblioteką. Mamy zbiory archiwalne, które muszą podlegać ochronie i nie mogą wpaść w niepowołane ręce– podkreśliła.
2) Dymisji się spodziewałam, znam reguły gry, odeszłabym sama. Zwalniała mnie @JoankaSW, trwało to dwie minuty, nikt o nic nie zapytał. Instytut nie jest muzeum, ani biblioteką. Mamy zbiory archiwalne, które muszą podlegać ochronie i nie mogą wpaść w niepowołane ręce. — Magdalena Gawin (@MagdalenaGawin1) April 15, 2024
Gawin skomentowała też decyzję Sienkiewicza o powierzeniu obowiązków dyrektora Instytutu jej dotychczasowemu zastępcy Wojciechowi Kozłowskiemu. Jej zdaniem, przyczynił się on do jej odwołania.
W ramach nagrody za pomoc w wyrzuceniu mnie, dostanie stanowisko wice. Dla porządku nie dotknął się do Muzeum w Augustowie, ani do siedziby stałej na Siennej, które będę otwarte na jesieni. W okresie 2 lat powołał dwa martwe oddziały w Szwajcarii i NY. Autor klęski nagrodzony – podsumowała Magdalena Gawin.
Źródło: dorzeczy.pl