Takiej sytuacji nie było od wielu miesięcy. Ceny ropy zaskakują każdego analityka. Prezydent Rosji Władimir Putin nie będzie zadowolony z obecnej sytuacji
Ceny ropy spadły w poniedziałek poniżej 74 dol. za baryłkę, a europejskiego gazu poniżej 32 euro za megawatogodzinę. W obu przypadkach to powrót do poziomów najniższych od grudnia 2021 r.
- Na londyńskiej giełdzie zaobserwowano kolejny spadek ceny za ropę naftową oraz gazu ziemnego.
- Obawy o ceny ropy podzielają dwa mocarstwa: Stany Zjednoczone oraz Chińska Republika Ludowa.
- Według analityków, cięcia w wydobyciu wcale nie odbijają się na sytuacji rynkowej.
- Zobacz także: Co się dzieje w Bachmucie? Walka o ukraińskie miasto przybiera na sile. Rosjanie zmagają się z ogromnymi problemami kadrowymi i brakiem amunicji
Cena ropy w poniedziałek na giełdzie w Londynie spadła o 0,4 proc., przebijając poziom 74 dol. za baryłkę. Po kilkudniowych wzrostach od 4 do 9 maja wszystko wraca do spadkowej normy i na poziomach obserwowanych już w maju i w marcu, ale wcześniej notowanych w grudniu 2021 r. W maju ropa spadła już o prawie 8 proc., w tym roku o 14 proc., a w skali ostatnich 12 miesięcy o aż 35 proc. Rok temu po napaści Rosji na Ukrainę i wdrażaniu sankcji cena była bardzo wysoka, nawet powyżej 120 dol.
Warto podkreślić, że złoty się umacnia, co powinno dać dodatkowy napęd w spadkach cen paliw na polskich stacjach. Według serwisu autocentrum.pl średnia cena litra oleju napędowego w Polsce spadła już do 6,17 zł, a benzyny 95 do 6,48 zł. To najniżej od lutego ub.r., czyli od początku pełnoskalowej wojny na terenie Ukrainy.
Wpływ OPEC na cenę ropy
Obawy o popyt na paliwa ze strony największych światowych konsumentów ropy naftowej: Stanów Zjednoczonych i Chin, zrównoważyły bycze nastroje związane z zacieśnieniem dostaw po cięciach OPEC+ i wznowieniu zakupów rezerw w USA.
Ceny ropy nadal znajdują się pod presją ze względu na słabe perspektywy popytu, ponieważ postępy w ponownym otwieraniu gospodarki Chin wydają się nierówne - wyjaśniła analityk CMC Markets Tina Teng.
Wskazała, że w nadchodzącym tygodniu inwestorzy będą przeglądać mnóstwo chińskich danych ekonomicznych, dotyczących produkcji przemysłowej, inwestycji w środki trwałe i sprzedaży detalicznej w poszukiwaniu oznak poprawy popytu na ropę. Okazuje się, że cięcia produkcji przez OPEC+ nie dają spodziewanych przez kartel efektów, bo popyt spada silniej niż postępuje redukcja wydobycia.
Warto przypomnieć, że poziom poniżej 75 dol. miał być nieakceptowalny przez producentów. A mimo kolejnych cięć wydobycia cena uparcie wraca poniżej tej wartości. Jak podaje agencja Reuter, jeszcze w kwietniu organizacja ogłosiła, że niektórzy jej członkowie zmniejszą wydobycie o około 1,16 miliona baryłek dziennie, zwiększając całkowity wolumen cięć do 3,66 miliona baryłek dziennie.
Jak powiedział minister ds. ropy Hayan Abdel-Ghani, Irak oczekuje, że dalszych ograniczeń już nie będzie. Tylko przez kilka dni podniosła cenę informacja o uzupełnianiu rezerw przez USA oraz o zmniejszeniu liczby działających platform wydobywczych w USA do 586, najniższego od czerwca 2022 r.
Czytaj więcej: Zamrożone aktywa rosyjskich oligarchów. Belgia podjęła decyzję co zrobi z tymi środkami. Chodzi o nawet 92 miliony euro
Putin z bólem głowy
To wszystko składa się na ten sam mechanizm, który doprowadził ZSRR do klęski w zimnej wojnie. Budżet Rosji uzależniony od wpływów z eksportu surowców energetycznych będzie w coraz większych opałach, im bardziej ceny światowe się obniżają.
Choć formalnie Rosja nie sprzedaje gazu i dużych ilości ropy w Europie, to spadek popytu na świecie odbije się też i na jej cenach. Cena ropy Urals spadła do poziomu 55 dol. za baryłkę.
Źródło: businessinsider.com.pl